Info

Więcej o mnie. Bikestatsowa tablica.

Poprzednie lata
2023

2022

2021

2020

2019

2018

2017

2016

2015

2014

2013

2012


Wycieczki jednodniowe
Wycieczki jednodniowe |
rok 2016![]() rok 2015 ![]() ![]() ![]() rok 2014 ![]() ![]() ![]() rok 2013 ![]() ![]() ![]() ![]() rok 2012 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() rok 2011 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() 1726 km - TOTAL* rok 2010 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() 703 km - TOTAL* rok 2009 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() 948 km - TOTAL* rok 2008 ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() 1224 km - TOTAL rok 2007 22 km - Spacer wyborczy 55 km - Tropem jesieni 31 km - Leśne przejażdżki 40 km - Puszcza Słupecka 57 km - Poligon w Zielonce 82 km - Łąki Radzymińskie 90 km - Wycieczka wałowa 1413 km - TOTAL rok 2006 32 km - Sylwester w siodle 41 km - Na grzyby 133 km - Czersk 151 km - Treblinka 60 km - Warszawa 71 km - wokół Zalewu 80 km - Tłuszcz 45 km - Kampinoski PN 118 km - Nowe Miasto 31 km - Jez. Zegrzyńskie 1227 km - TOTAL rok 2005 40 km - rezerwat "Łęgi" 101 km - Mińsk Maz. 58 km - Legionowo 91 km - Wyszków 55 km - Ossów 60 km - Warszawa 50 km - Kuligów 166 km - Wyszogród 88 km - Otwock 40 km - Kanał Żerański 749 km - TOTAL rok 2004 150 km - Węgrów 101 km - Stanisławów 115 km - Modlin 90 km - Urle (Liwiec) 55 km - Załubice 511 km - TOTAL * - wszystkie TOTALE dotyczą dystansu przejechanego na rowerze ** - dystans skumulowany kilku wycieczek |
Tagi
-
Bałtyk 2018
4
Bałtyk 2019 6
Beskidy 2016 9
Beskidy 2018 11
Beskidy 2019 7
Beskidy 2020 6
Bieszczady 2020 3
Bieszczady i Beskid Niski 2014 6
Bieszczady i Beskid Niski 2017 3
Górzno 2014 4
Górzno 2016 (I) 3
Górzno 2016 (II) 3
Górzno 2017 2
Górzno 2018 4
GÓRZNO 2021 7
Jura 2013 2
Kampinos 1
Karpaty 2015 9
Kaszuby 2015 4
Kaszuby i Bałtyk 2017 3
Kurpie-Mazury-Suwałki 4
Piwniczna 2017 4
PIWNICZNA 2021 5
Podkarpacie 2021 4
Podkarpackie 2013 3
Podlasie 2012 2
PODLASIE 2022 3
Puszcza Biała i Kamieniecka 7
Roztocze 2012 3
Roztocze 2013 4
Roztocze 2016 3
Roztocze Bis 2013 2
Suwalszczyzna 2012 7
Suwalszczyzna 2013 6
Suwalszczyzna 2014 3
Wycieczki 3
Zwardoń 2019 5
Archiwum wpisów na blogu
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad3 - 0
- 2023, Październik8 - 2
- 2023, Wrzesień14 - 2
- 2023, Sierpień10 - 9
- 2023, Lipiec11 - 5
- 2023, Czerwiec9 - 4
- 2023, Maj9 - 0
- 2023, Kwiecień9 - 2
- 2023, Marzec2 - 1
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń1 - 0
- 2022, Grudzień6 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik13 - 0
- 2022, Wrzesień6 - 0
- 2022, Sierpień19 - 0
- 2022, Lipiec15 - 0
- 2022, Czerwiec13 - 4
- 2022, Maj12 - 6
- 2022, Kwiecień9 - 6
- 2022, Marzec10 - 0
- 2022, Luty3 - 0
- 2022, Styczeń7 - 8
- 2021, Grudzień5 - 0
- 2021, Listopad10 - 0
- 2021, Październik17 - 0
- 2021, Wrzesień14 - 2
- 2021, Sierpień6 - 0
- 2021, Lipiec10 - 6
- 2021, Czerwiec17 - 0
- 2021, Maj15 - 11
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec3 - 0
- 2021, Luty11 - 2
- 2021, Styczeń11 - 7
- 2020, Grudzień10 - 6
- 2020, Listopad13 - 7
- 2020, Październik24 - 14
- 2020, Wrzesień22 - 5
- 2020, Sierpień20 - 3
- 2020, Lipiec29 - 4
- 2020, Czerwiec17 - 7
- 2020, Maj16 - 6
- 2020, Kwiecień23 - 27
- 2020, Marzec25 - 28
- 2020, Luty17 - 10
- 2020, Styczeń15 - 3
- 2019, Grudzień14 - 4
- 2019, Listopad14 - 0
- 2019, Październik20 - 4
- 2019, Wrzesień21 - 8
- 2019, Sierpień13 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 10
- 2019, Maj20 - 18
- 2019, Kwiecień20 - 15
- 2019, Marzec4 - 2
- 2019, Luty6 - 8
- 2019, Styczeń4 - 14
- 2018, Grudzień4 - 4
- 2018, Październik14 - 45
- 2018, Wrzesień11 - 2
- 2018, Sierpień20 - 30
- 2018, Lipiec19 - 15
- 2018, Czerwiec25 - 10
- 2018, Maj26 - 25
- 2018, Kwiecień24 - 14
- 2018, Marzec3 - 9
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 2
- 2017, Grudzień6 - 3
- 2017, Listopad3 - 4
- 2017, Październik7 - 21
- 2017, Wrzesień12 - 3
- 2017, Sierpień14 - 10
- 2017, Lipiec15 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 11
- 2017, Maj22 - 15
- 2017, Kwiecień12 - 25
- 2017, Marzec2 - 14
- 2017, Luty1 - 18
- 2017, Styczeń5 - 21
- 2016, Grudzień2 - 9
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik2 - 13
- 2016, Wrzesień21 - 76
- 2016, Sierpień9 - 20
- 2016, Lipiec13 - 9
- 2016, Czerwiec16 - 30
- 2016, Maj22 - 72
- 2016, Kwiecień17 - 45
- 2016, Marzec12 - 46
- 2016, Luty11 - 20
- 2016, Styczeń4 - 40
- 2015, Grudzień8 - 10
- 2015, Listopad16 - 9
- 2015, Październik18 - 20
- 2015, Wrzesień17 - 18
- 2015, Sierpień20 - 71
- 2015, Lipiec24 - 21
- 2015, Czerwiec25 - 57
- 2015, Maj22 - 55
- 2015, Kwiecień12 - 12
- 2015, Marzec18 - 51
- 2015, Luty6 - 25
- 2015, Styczeń7 - 42
- 2014, Grudzień3 - 12
- 2014, Listopad20 - 47
- 2014, Październik10 - 33
- 2014, Wrzesień13 - 38
- 2014, Sierpień11 - 27
- 2014, Lipiec20 - 41
- 2014, Czerwiec13 - 32
- 2014, Maj16 - 55
- 2014, Kwiecień18 - 91
- 2014, Marzec11 - 61
- 2014, Luty3 - 28
- 2014, Styczeń3 - 32
- 2013, Grudzień5 - 37
- 2013, Listopad12 - 53
- 2013, Październik20 - 64
- 2013, Wrzesień16 - 80
- 2013, Sierpień19 - 61
- 2013, Lipiec24 - 101
- 2013, Czerwiec19 - 87
- 2013, Maj14 - 84
- 2013, Kwiecień10 - 53
- 2013, Marzec5 - 46
- 2013, Luty3 - 24
- 2013, Styczeń5 - 41
- 2012, Grudzień4 - 32
- 2012, Listopad4 - 35
- 2012, Październik5 - 28
- 2012, Wrzesień18 - 100
- 2012, Sierpień23 - 118
- 2012, Lipiec19 - 92
- 2012, Czerwiec14 - 38
- 2012, Maj13 - 96
- 2012, Kwiecień12 - 95
- 2012, Marzec8 - 79
- 2012, Luty3 - 22
- 2012, Styczeń6 - 2
A przed Bikestatsem było tak...
Tatry, moja druga pasja...
Obserwowane blogi

3. Beskid Żywiecki: Korbielów - Rabka
Sobota, 24 września 2016 · dodano: 06.10.2016 | Komentarze 6
(podjazdy: 1320 m)(spis treści) (mapa całej trasy)
Dziś postanowiłem dla odmiany pojeździć trochę na rowerze. :)
Na drodze stanęła mi jednak Babia Góra, trzeba więc ją było jakoś objechać. ;)
Wyglądało na to, że od północy będzie to znowu (częściowo piesza) mozolna wspinaczka, a ja przecież jestem na urlopie. :) Wymyśliłem zatem, że skrócę sobie drogę przez Słowację i objadę to monstrum od południa. A co! :) Zresztą pogoda była tego dnia kiepska na widoki - pochmurno i mglisto.
A zatem.
Z Korbielowa (a w zasadzie z Krzyżowej) na dzień dobry ze 250 metrów podjazdu na przejście graniczne Glinne, następnie do Oravskiej Polhory i dalej zupełnie pustymi leśnymi drogami na wschód (niebieski szlak pieszy). Ale naprawdę pustymi! Nie spotkałem tam żywej duszy. Jak to na Słowacji - mijałem jakieś opuszczone tartaki i inne dziwne instalacje. Napotykałem też tablice informacyjne nt. leśnej przyrody oraz radosne informacje, że znajduję się w krainie niedźwiedzia. :) Pod samą Babią Górą znowu wjeżdżam (a pod koniec wchodzę) na granicę, poprowadzoną w tym miejscu opadającym dokładnie na południe ramieniem góry. A dalej to już jadę sobie różnymi wertepami w kierunku Rabki. Jest to zdaje się nadal mezoregion Beskidu Żywieckiego, może częściowo przechodzący w Podhale. Niekiedy trafiam na świeżo usypane szutrówki, ale dominują piesze szlaki, które ktoś kiedyś wytyczył, po czym o nich zapomniał. :)
Późnym popołudniem docieram wreszcie na pagór nad Rabką (Zbójecką Górę bodajże). Widać stąd miasto. Wyciągam telefon, aby poszukać noclegu. Zazwyczaj przychodziło mi to z ogromną łatwością, jednakże tego dnia była sobota (z perspektywą pogodnej niedzieli), a co za tym idzie, całe miasto zarezerwowane. Pierwszy, drugi, trzeci telefon - brak miejsc, brak miejsc, brak miejsc. Czwarty, piąty - nikt nie odbiera albo akurat robią remont. Szósty, siódmy, ósmy - brak, brak, brak. No kurrrr... Niby wiedziałem, że prędzej czy później coś znajdę, ale ileż można. Dziewiąty, dziesiąty - nikt nie odbiera lub brak miejsc. Wrrrr.... I wreszcie jedenasty telefon - tak, mamy ostatnią jedynkę, zapraszymy, 40 zł. Ufff.... ;)
Ruszam więc zadowolony w dół i tuż za piewszym zakrętem - sru w glinę po obręcz... To by było na tyle czystego roweru. Mlask, mlask i już koła unieruchomione - wymagają dłubania patykiem. :)
Kiedy dojechałem do pensjonatu i zaniosłem graty do pokoju, zaczął padać deszcz. Lepiej być nie mogło! Jednakże co zmokłem w drodze do sklepu po prowiant, to moje. :)
P.S. Trochę dziwi ta cena, bo to wypasiony pensjonat jest (taki dla bogatych rodzinek podjeżdżających najnowszym Audi), a do tego jedynka z własną łazienką i balkonem powinna kosztować z 80 zł co najmniej... Ale nic się nie czepiam, absolutnie nie!!! :)
Ugliniony rower pozwolili wstawić na poziom -1, obok stołów do pingponga i takich tam. Komfortu na takich wyjazdach nie wymagam, ale skoro już się trafia to jest git. :)


Jak sama nazwa wskazuje.

A to już widok na Babią Górę z pagórów nad Zubrzycą.

Świeżutkie i nieco grząskie szuterki na południe od Jordanowa.

No, na bogato!

Bezdroża.

W trakcie zjazdu do Rabki załapałem się na odrobinę gliny. :)
Kategoria Beskidy 2016 | Komentarze 6
2. Beskid Żywiecki: Węgierska Górka - Korbielów
Piątek, 23 września 2016 · dodano: 06.10.2016 | Komentarze 7
(podjazdy: 1395 m)(spis treści) (mapa całej trasy)
Dziś o poranku pogoda piękna - błękitne niebo i słońce. Tym razem kieruję się czerwonym szlakiem w kierunku Abramowa i Słowianki, by następnie odwiedzić schroniska na Rysiance i Miziowej. Jeszcze w Węgierskiej Górce spotykam trzech gości z Katowic na fulach, którzy po wypakowaniu z auta rowerów na lekko podjeżdżają na Pilsko. Mijamy się potem parę razy po drodze (tzn. oni mi odskakują, a ja ich doganiam) i gadamy przy okazji o rowerowo-beskidzkich sprawach. :) Czerwony szlak na Halę Pawlusią jest co prawda zamknięty przez leśników od czerwca do odwołania, ale nic się tam nie dzieje, więc trawersujemy nim zbocza Romanki (głównie pieszo), napotykając po drodze nawet takie atrakcje, jak łańcuchy. :) Sama Rysianka to bardzo sympatyczne schronisko z klimatem i świetnymi widokami. Leżę tam dłuższy czas gasząc pragnienie i pasąc oczy panoramą, po czym następuje świetny zjazd na Halę Rysiankę i dalej w kierunku Miziowej. Tamtejsze schronisko jest już nieco molochowate, ale spędzam tu także sporo czasu bo widoki równie fajne. Planowałem wejść na Pilsko, ale znacznie się zachmurzyło i nic nie byłoby stamtąd widać. Odpuszczam. Jako, że zbliża się wieczór zjeżdżam fajnymi ścieżkami wzdłuż wyciągu do Korbielowa na spanie. Trafiam tam na miłą i tanią agroturystykę (U Eli i Tomka), gdzie gospodarz wita mnie słowami: "to jak, podać panu wąż z ciepłą (!) wodą do przemycia roweru?" :)) Okazuje się, że jego syn często śmiga endurowym rowerem po słowackim bikeparku, zatem glina i błoto nie są mu obce. :) Korzystam więc z okazji i robię rumaka na bóstwo. Wszak jutro wybieram się zagranicę ;) a takim upaćkanym to po prostu nie wypada. I faktycznie - rower utrzymał się w stanie czystym aż do 18-tej dnia następnego, kiedy to zaliczyłem glinę nad Rabką. :)


Poranek nad Węgierską Górką.

Droga do Słowianki - odcinek suchy.

Droga do Słowianki - odcinek mocno wilgotny. ;) Sporo takich było.

Ze zboczy Romanki.

Trawers Romanki - wariant gładki.

Trawers Romanki - wariant chropowaty. ;)

Pod Rysianką. Za chwilę będzie nawet wciąganie roweru "po łańcuchach"! ;)

Hala Pawlusia.

Obok schroniska Rysianka.

I zjazd na Halę Rysianka.

Hala Rysianka.

Pomiędzy (Trzy Kopce).

Hala Miziowa.

A teraz będzie 700 metrów w dół do Korbielowa. :))

Szybko poszło. :)
Panorama z Hali Miziowej
Kategoria Beskidy 2016 | Komentarze 7
1. Beskid Śląski: Bielsko-Biała - Węgierska Górka
Czwartek, 22 września 2016 · dodano: 05.10.2016 | Komentarze 13
Spis treści:
Dzień 1: Beskid Śląski ( Bielsko-Biała - Węgierska Górka)
Dzień 2: Beskid Żywiecki ( Węgierska Górka - Korbielów)
Dzień 3: Beskid Żywiecki ( Korbielów - Rabka)
Dzień 4: Gorce ( Rabka - Studzionki)
Dzień 5: Gorce i Pieniny ( Studzionki - Jaworki)
Dzień 6: Beskid Sądecki ( Jaworki - Cyrla)
Dzień 7: Beskid Sądecki ( Cyrla - Wierchomla)
Dzień 8: Beskid Sądecki ( Wierchomla - Jaworki)
Dzień 9: Pieniny i Podhale ( Jaworki - Nowy Targ)
Fotorelacja alternatywna dla bikestats: kliknij tu
Trochę wstępu...
Co roku staram się wygospodarować parę dni na kilkudniową wycieczkę rowerową w terenie górskim. Zazwyczaj przełom sierpnia i września jest momentem krytycznym, kiedy to rowerowo-górska chcica zwana cyklozą przejmuje panowanie nad zdrowym rozsądkiem, odpowiedzialnością obywatelską i powagą sytuacji. ;)
Tym razem rozważałem Sudety albo Beskidy, gdyż południowo-wschodnie rejony kraju odwiedzałem ostatnio kilka razy z rzędu. Niestety końcówkę sierpnia oraz upalny początek września miałem spalony, będąc w tym czasie na miesięcznej kuracji antybiotykowej. Potem zaczęła się trochę psuć pogoda, a ja licząc na powrót upałów przekładałem swój urlop kilka razy - niepotrzebnie kierując się długoterminowymi prognozami, albowiem te jak wiadomo są do dupy. Na szczęście pomógł szef wypychając mnie z pracy nieomal siłą (wiadomo - trzeba zmniejszać rezerwę urlopową, poza tym ileż można przekładać?!). I była to ostatnia chwila, patrząc na to co się dzieje teraz za oknem (ulewy, wichury, śnieg w górach...) - za co jestem niezmiernie wdzięczny. :)
Ignorując zatem (nadal nieciekawe) prognozy - we wtorek 20 września wypisałem wniosek urlopowy i kupiłem bilet na pociąg do Bielska-Białej (wreszcie można to zrobić przez internet także na rower). Środowe popołudnie spędziłem na w miarę komfortowej i niedrogiej podróży TLK, by wieczorem zameldować się w schronisku PTTK obok bielskiego dworca. Na zewnątrz była bardzo rześka i chłodna noc - podobno tego dnia znacznie się w tym rejonie ochłodziło, a także popadało...
A teraz przerwę na chwilę aby wrzucić garść statystyk oraz zanęcić relacje z kolejnych dni zbiorczą mapką. :)
Jechałem lub pchałem beskidzkimi szlakami całe 9 dni.
Trasa wiodła przez Beskid Śląski, Beskid Żywiecki, Gorce, Pieniny oraz Beskid Sądecki i wyszły z tego następujące zygzaki: [mapa całej trasy].
Uzbierało się nieco ponad 12.700 metrów podjazdów oraz 467 km solidnej wycieczki. Tym razem postawiłem przede wszystkim na górskie szlaki, poruszając się zazwyczaj po GSB (Główny Szlak Beskidzki - czerwony pieszy).
Pogoda była... poprawna. :) Co najważniejsze - ani razu nie padało mi na głowę, chociaż kilka razy dowiadywałem się, że tu gdzie właśnie dojechałem "wczoraj był deszcz". Pierwsze dni upłynęły pod znakiem chłodnej i pochmurnej aury, ale każdy kolejny przynosił coraz więcej rozpogodzeń, czy wreszcie pod koniec pogodnego nieba i przyjemnego ciepła. Widoczność była dla oka niezła, niestety dla aparatu w telefonie odległe pasma były wyzwaniem ze względu na zamglony horyzont.
Sprzęt tradycyjnie trochę oberwał - pęknięta rama, zatarte kółko napinacza (wózka) tylnej przerzutki, zgubiona śruba z bloku prawego buta oraz po raz kolejny pęknięta wkładka usztywniająca w saddlebagu. Na zjazdach zeszły mi do zera 2 komplety klocków hamulcowych (v-brake), za to nie było ani jednej gumy! :)
Nocowałem w agroturystykach, bacówkach i schroniskach. Wszędzie totalne pustki - zazwyczaj w schronisku spały po 2-3 osoby. Super! :)
Dzień 1. Beskid Śląski
(podjazdy: 2036 m)
Na początek poranna rundka w czapce i rękawiczkach po zmrożonym Bielsku. Głównie wzdłuż potoku Biała, od którego biła silna klimatyzacja. No i za chwilę rozpoczęło się pierwsze 700 metrów do góry - do schroniska PTTK Szyndzielnia. Na początku kręcenie korbą, potem pchanie, potem wciąganie (niebieski pieszy) - no ogólnie krew, pot i łzy - kto był z objuczonym rowerem w górach ten wie. :) Ale warto, naprawdę warto, bo te późniejsze widoki...
Na szczycie jest byle jak - zimno, mokro, wietrznie i nic nie widać. :))
Na szczęście można się ogrzać w schronisku, co czynię. Kwadrans potem jadę sobie pełnym kałuż czerwonym szlakiem odwiedzić jeszcze Klimczok i zjeżdżam opatulony szaleńczym tempem do Szczyrku na obiad. Na dole ciepło, słonecznie, smaczny schaboszczak z kapustą i piwkiem - w sumie można by tu już zostać. :) Ale nie... opętańcy muszą się męczyć dalej, więc po godzince przerwy znowu rozpoczynam mozolny podjazd - tym razem pod Skrzyczne. Tam nadal pochmurno, ale podstawa jest już wyżej i widać sporo Żywiecczyzny włącznie z Jeziorem Żywieckim. Przede mną rewelacyjny przejazd szczytowymi kopami, tj. przez Małe Skrzyczne, Malinowską Skałę, Magurkę Radziechowską i Magurkę. Widać było z mapy, że tam będzie przyjemnie i w terenie okazało się to prawdą. :) Po południu coraz częściej wyglądało zza chmur słońce, dlatego na Malinowskiej zrobiłem dłuższy popas, wylegując się na karimacie i oglądając panoramy. A potem była niespieszna jazda z rozdziawioną gębą po wspomnianych połoninkach, co sprawiło że na ostatniej kopie (Glinne) byłem praktycznie o zmroku i totalnie już "zrobiony". Na szczęście udało mi się odnaleźć ekspresową alternatywę ewakuacyjną dla czerwonego szlaku, tj. leśną szutrówę spod Magurki do samej wsi. Zjazd był oczywiście błyskawiczny, a na nocleg udałem się do sympatycznej agroturystyki (Dziedzic), położonej tuż obok potoku Żabniczanka.


Setup - jeszcze w domu. :)

Poranna rundka po Bielsku.

Droga z Szyndzielni na Klimczok.

Z podjazdu na Skrzyczne.

Kolejka gondolowa na Skrzyczne (w tle wieża telekomunikacyjna na szczycie).

Wygodna alejka tuż pod szczytem. ;)

A to już połoninki w stronę Malinowskiej Skały.

I to też.

Malinowska Skała.

Malinowska Skała.

Na Malinowskiej Skale. Przede mną widoczny Żywiec.

Droga na Magurkę Wiślańską.

Zjazd do Węgierskiej Górki.
Kategoria Beskidy 2016 | Komentarze 13
Nad Zalew
Sobota, 17 września 2016 · dodano: 19.09.2016 | Komentarze 11
Trzeba było gdzieś się wybrać potestować nową, gietą kierownicę. :) Padło na Zalew oczywiście.
Żeglarze mieli w ten weekend doskonały wiatr. Wprost roiło się od tych białych prześcieradeł rozpostartych na kijach. Siedząc na betonowym pomoście nieistniejącego już ośrodka Mazowsze wypatrzyłem na przeciwległym brzegu kultowy "Bar nad Zalewem" w Zegrzu. Nie mogło być inaczej - po szybkiej teleportacji...

Już siedzę na w Zegrzu i degustuję Specjala z nalewaka. Po miesięcznej abstynencji smakuje wprost wybornie. :)

A wieczorem oczywiście kiełbaska i nocleg w namiocie na przydomowym campingu. ;)
Do roboty #77 + Zalew
Czwartek, 15 września 2016 · dodano: 16.09.2016 | Komentarze 2
Tym razem trochę przestrzeliłem z pracowniczym kilometrażem dziennym. Ale to dlatego, że po pracy pojechałem nie tam, gdzie powinienem, ale tam gdzie miałem wiatr w plecy. Najpierw wzdłuż Wisły na Żerań, a potem przy kanałku do wielkiej, sztucznej wody.Jak ja uwielbiam takie suche, pylące szutry oblane popołudniowym słońcem... :)

Dawno tu nie byłem. Pusto, cicho, sielanka.

Ale już niedługo skończy się ta mdląca, cukierkowa aura. ;P
Do roboty #71
Wtorek, 6 września 2016 · dodano: 07.09.2016 | Komentarze 5
Z rana coraz zimniej. Do gry wracają rękawiczki i czapka. ;)A to mgiełki nad lokalnym jeziorkiem po wschodzie słońca:

Dystans:
28.25 km
Rower:
Wycieczki na Weehoo
Niedziela, 4 września 2016 · dodano: 05.09.2016 | Komentarze 3
Kilka kadrów z kamerki umieszczonej na holu. :)
Górzno - dogrywka
Niedziela, 28 sierpnia 2016 · dodano: 29.08.2016 | Komentarze 11
Piękne prognozy na ostatni weekend wakacji, wypożyczona przyczepka Weehoo oraz parę innych kwestii (o których nie warto tu wspominać) sprawiły, że po raz trzeci w tym roku zameldowałem się w Górznie. Lekko nie było, bo nastrój panował wakacyjny, a ja ani na słońce wyjść nie mogę, ani piwka sobie chlapnąć. Niemniej pełną rekompensatę tych niedostatków stanowiła możliwość ponownego wspólnego podróżowania z córką na rowerze. Wybraliśmy zacienione lasy Górznieńsko-Lidzbarskiego Parku z przystankami nad jeziorami lub przy placach zabaw. Przyczepka sprawowała się super! :)
P.S. Podany dystans jest zbiorczym z 3 wycieczek.
Do roboty #69
Czwartek, 25 sierpnia 2016 · dodano: 26.08.2016 | Komentarze 2
Po pracy wycieczka do Wilanowa w okolice reaktora...
Aby wypożyczyć...

Wózeczek na plecak. :))

Brodnicki Park Krajobrazowy
Poniedziałek, 1 sierpnia 2016 · dodano: 12.08.2016 | Komentarze 4
Trzecia i ostatnia wycieczka w rejonie ze startem z Brodnicy - oznaczona kreską zieloną. Po opuszczeniu miasta zwiedzam sobie lasy i jeziora Brodnickiego Parku Krajobrazowego. Liczyłem na leniwy popas nad Partęczynami, niestety własnie wtedy zerwał się wicher i zaczęło padać. Druga część programu to ponownie gmina Brzozie i zwiedzanie kolejnych, rewelacyjnie rozpagórzonych jej rejonów. Na koniec pożegnalna wizyta w Górznieńsko-Lidzbarskim Parku i to by było na tyle.
Powiększ mapę.

Wieża zamkowa w Brodnicy.

Wąwóz opadający do jeziora Niskie Brodno (Brodnica).

Brodnicki Park Krajobrazowy. W stronę Jeziora Bachotek.

Jezioro Strażym.

Lasy i drogi Brodnickiego Parku.

Jezioro Partęczyny Wielkie.

Niestety w trakcie wizyty nad jeziorem wiało i padało.

Dawny budynek stacji kolejowej Kaługa (tory zwinięte).

Wykwity chmurowe.

I znów pagórkowata gmina Brzozie. Okolice Wielkiego Głęboczka.

Jezioro Janowskie.

Pod Janówkiem.

Jezioro Trepkowskie.

Zembrze.

Prawdziwa strzecha w Fijałkach.

Górzno - zmierzch.
Kategoria Górzno 2016 (II) | Komentarze 4