Info

Ten blog rowerowy prowadzi Mariusz vel zarazek z podwarszawskich Marek/Nadmy.
Więcej o mnie. Bikestatsowa tablica.


baton rowerowy bikestats.pl
Poprzednie lata


2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
Mapa wycieczek po górach:





Wypady kilkudniowe

rok 2023
Piwniczna - Beskid Sądecki i Pieniny
(184 km)



Podlasie: Suwałki - Mikaszówka
(306 km)


rok 2022
Beskidy: Rzeszów - Sucha Beskidzka
(500 km)

Kampinos, Płock, Sierpc, Górzno
(375 km)

Górzno
(578 km)

Podlasie
(240 km)

Kurpie, Mazury, Suwalszczyzna
(450 km)


rok 2021
Beskid Sądecki, Góry Lubowelskie, Pieniny
(293 km)

Podkarpacie
(258 km)


rok 2020
Beskidy: Przemyśl - Piwniczna (354 km)

Podlasie: Supraśl - Krynki - Czeremcha
(240 km)

Bieszczady
(108 km)


rok 2019
Beskid Śląski, Żywiecki i Mały
(297 km)

Beskidy: Przemyśl - Piwniczna
(404 km)

Wybrzeże: Świnoujście - Hel
(470 km)


rok 2018
Beskidy: Jasło - Bielsko
(510 km)


rok 2017
Beskid Sądecki i Małe Pieniny
(168 km)

Beskid Śląski, Żywiecki, Sądecki oraz Gorce
(350 km)

Kaszuby i Bałtyk
(111 km)

Bieszczady i Beskid Niski
(190 km)


rok 2016
Beskidy
(467 km)

Górzno II
(238 km)

Górzno I
(308 km)

Roztocze Południowe
(197 km)


rok 2015
Karpaty
(585 km)

Kaszuby
(193 km)


rok 2014
Bieszczady i Beskid Niski
(420 km)

Górzno k/Brodnicy
(205 km)

Góry Świętokrzyskie
(77 km)

Suwalszczyzna
(158 km)


rok 2013
Roztocze Bis
(130 km)

Roztocze
(304 km)

Suwalszczyzna
(373 km)

Pogórze Strzyżowskie i Przemyskie
(240 km)

Jura
(180 km)


rok 2012
Kurpie, Mazury, Suwałki
(405 km)

Suwalszczyzna
(280 km)

Roztocze
(240 km)
Szastarka - Werchrata

Podlasie
(159 km)
Drohiczyn - Nurzec


rok 2011
Roztocze
(226 km)
Lublin - Józefów Rozt.


rok 2008
Polska Egzotyczna II
(444 km)
Terespol - Suwalszczyzna


rok 2007
Polska Egzotyczna I
(370 km)
Terespol - Roztocze



Wycieczki jednodniowe
Wycieczki jednodniowe
rok 2016
 
Na rowerze 113 km: Wyszków i Serock



rok 2015
 
Na rowerze 113 km: Kazimierski Park Krajobrazowy
Na rowerze 130 km: Liwiec i Siedlce
Na rowerze 101 km: Kampinos


rok 2014
 
Na rowerze 101 km: Wyszków - Brok - Małkinia
Na rowerze 86 km: Urle - Sadowne Węgrowskie
Na rowerze 78 km: Urle - Konwalicha - Kobyłka
 
rok 2013
 
Na rowerze 107 km: Puszcza Kamieniecka
Na rowerze 83 km: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Na rowerze 120 km: Wyszków, Kamieńczyk, Urle
Na rowerze 92 km: Kuligów, Niegów, Kraszew
 
rok 2012

Na rowerze 105 km: Kurpie: wzdłuż Narwi i Pisy
Na rowerze 110 km: Bug: Arciechów - Wyszków
Na rowerze 77 km: Wioski pod Tłuszczem
Na rowerze 93 km: Topór w Puszczy Kamienieckiej
Na rowerze 52 km: Pogórze Wielickie
Na rowerze 43 km: Kraków - Tyniec
Na rowerze 40 km: Kręcący z burzami
Na rowerze 63 km: Nad Bug
Na rowerze 55 km: Wołomin - Kanał - Zalew
Na rowerze 50 km: Lasy Legionowskie i Białołęka
Na rowerze 110 km: Wyszków i Brok nad Bugiem
Na rowerze 69 km: Pod Goździówkę
Na rowerze 71 km: Wokół Radzymina
Na rowerze 55 km: Kuligów nad Bugiem
Na rowerze 22 km: Rowerem po jeziorku
Na piechotę 15 km: Kampinos
Na rowerze 39 km**: Heavy frost biking ;)
Na rowerze 94 km**: Styczeń Bike Attack ;)

rok 2011

Na rowerze 43 km: Peregrynacja lokalna #6
Na rowerze 71 km: Wzdłuż Osownicy
Na rowerze 65 km: Pulwy i Puszcza Biała
Na rowerze 70 km: Topór - Chrzęsne
Na rowerze 86 km: Cegłów - Nadma
Na rowerze 92 km: Mrozy - Łochów
Na rowerze 226 km: Z Lublina na Roztocze
Na rowerze 98 km: Kawa w Łochowie

OKOLICE KOSZALINA:
Na rowerze 42+35 km: Jamno i Arboretum
Na rowerze 82 km: Gotyckie kościoły

Na rowerze 82 km: Treblinka - Liwiec - Urle
Na rowerze 112 km: Z Ostrołęki do Tłuszcza
Na rowerze 64 km: Z Rząśnika na Pulwy
Na rowerze 72 km: Szewnica - Bug - Zegrze
Na biegówkach Koniec zimy 2010/2011

ROZTOCZE:
Na biegówkach 16 km: do Florianki (Roztocze)
Pieszo 35 km: do Górecka (Roztocze)
Na biegówkach 20 km: do Lipowca (Roztocze)

1726 km - TOTAL*
rok 2010

październik 2010: Jesienny Zalew Zegrzyński 48 km: Jesienny Zalew Zegrz.

OKOLICE KOSZALINA:
czerwiec 2010 24 km: Iwięcino
lipiec 2010 85 km: Wokół jeziora Jamno
czerwiec 2010 74 km: Wokół jeziora Bukowo
czerwiec/lipiec 2010 Mapka zbiorcza (Koszalin)

maj 2010: Lasy Miedzyńskie - Stara Wieś - Liw 118 km: Lasy Miedzyńskie
kwiecień 2010: Dzięciołek - Liwiec - Bug - Rządza 87 km: Puszcza Kamieniecka
styczeń 2010: Wydmy Nadmy Wydmy Nadmy
styczeń 2010: Baza rakiet na biegówkach Baza rakiet

703 km - TOTAL*
rok 2009

pazdziernik 2009: Autem dookoła Polski Dookoła Polski
wrzesień 2009: Topór - Czaplowizna - Kamieńczyk - Barchów 52 km: Czaplowizna
wrzesień 2009: Dalekie - Brańszczyk - Brok - Małkinia 70 km: Dalekie-Tartak
wrzesień 2009: Nieporęt - Kobiałka - Zielonka 45 km: Kobiałka
sierpień 2009: Zambski - Bartodzieje 47 km: Zambski
sierpień 2009: Małkinia - Łochów 67 km: Wilczogęby
sierpień 2009: Urle - Zalew 83 km: Z Urli nad Zalew
lipiec 2009: Wisła i Narew 67 km: Wisła i Narew
czerwiec 2009 58 km: Kamieńczyk
lipiec 2009 61 km: Urle n/Liwcem
czerwiec 2009 111 km: Siedlce
biegówki luty 2009 Śnieg po kostki
biegówki styczeń 2009 Na nartach po okolicy

948 km - TOTAL*
rok 2008

październik 2008 Pożegnanie jesieni
lipiec 2008 Okolice Nadmy II
czerwiec 2008 Okolice Nadmy
kwiecień/maj 2008 Nad Wkrę (108 km)
9 marca 2008 Wesoła Ponurzyca
17 lutego 2008 Podryg zimy nad Wisłą
3 lutego 2008 Sroga zima!
12/13 stycznia 2008 Styczeń Plecień (57 km)

1224 km - TOTAL
rok 2007
22 km - Spacer wyborczy
55 km - Tropem jesieni
31 km - Leśne przejażdżki
40 km - Puszcza Słupecka
57 km - Poligon w Zielonce
82 km - Łąki Radzymińskie
90 km - Wycieczka wałowa

1413 km - TOTAL
rok 2006
32 km - Sylwester w siodle
41 km - Na grzyby
133 km - Czersk
151 km - Treblinka
60 km - Warszawa
71 km - wokół Zalewu
80 km - Tłuszcz
45 km - Kampinoski PN
118 km - Nowe Miasto
31 km - Jez. Zegrzyńskie

1227 km - TOTAL


rok 2005
40 km - rezerwat "Łęgi"
101 km - Mińsk Maz.
58 km - Legionowo
91 km - Wyszków
55 km - Ossów
60 km - Warszawa
50 km - Kuligów
166 km - Wyszogród
88 km - Otwock
40 km - Kanał Żerański

749 km - TOTAL

rok 2004
150 km - Węgrów
101 km - Stanisławów
115 km - Modlin
90 km - Urle (Liwiec)
55 km - Załubice

511 km - TOTAL

* - wszystkie TOTALE dotyczą dystansu przejechanego na rowerze

** - dystans skumulowany kilku wycieczek
Archiwum wpisów na blogu
A przed Bikestatsem było tak...
Tatry, moja druga pasja...
Obserwowane blogi






stat4u
Wpisy archiwalne w miesiącu

Marzec, 2012

Dystans całkowity:579.42 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Maksymalna prędkość:44.80 km/h
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:72.43 km
Więcej statystyk
Dystans:
72.00 km

Z Drohiczyna pod granicę i do Nurca

Niedziela, 25 marca 2012 · dodano: 27.03.2012 | Komentarze 10

Kolejny dzień weekendu (25.III) to nadal słoneczna pogoda, jednakowoż odrobinę "zawiewa". I to czasem bezczelnie w twarz z siłą pięści golema, czyniąc piękne zjazdy cokolwiek groteskowymi. No bo co to za zjazd, kiedy zamiast 50 km/h na liczniku jakieś nędzne 25? Gdzie ten wspaniały gwizd grubych oponisk na asfalcie się pytam? ;) No ale nic, jedziemy wzdłuż Bugu aż do Mielnika, gdzie spożywamy wczesny obiad w zaprzyjaźnionym barze, nawilżając jednocześnie organizm odrobiną piwa z kawą. W Mielniku tradycyjnie już odwiedzamy bardzo klimatyczne ruiny kościoła u stóp zamkowego wzgórza. Na samym wzgórzu zaś udaje nam się ustać nawet dosyć długo w huraganowym wietrze. ;) Następnie odbijamy na północ i przemierzamy przygraniczne, pagórkowate lasy by dotrzeć do linii kolejowej z Czeremchy. A konkretnie do miejscowości Nurzec-Stacja. Stamtąd czekamy tylko 1 piwo na super nowoczesny szynobus do Siedlec, by przesiąść się w niemniej wypasionego Flirta do Warszawy. Ja z żalem opuszczam ów skład w Rembertowie, by dobić się jeszcze 15-km wycieczką pod wiatr do domu.

Mapa GPS


Widok z szutrówki pod Drohiczynem



Bug z mostu na DK19



Most kolejowy na Bugu - Maćkowicze



Na moście



Cerkiewka w Maćkowiczach



Ostatni raz przejeżdżałem tędy 4 lata temu...



Ruiny gotyckiego kościoła z 1420 r. w Mielniku



Ruiny gotyckiego kościoła z 1420 r. w Mielniku



Ekumenicznie w lesie pod Radziwiłłówką





Dystans:
87.62 km

Z Małkinii do Drohiczyna

Sobota, 24 marca 2012 · dodano: 26.03.2012 | Komentarze 7

Wiosna tuż tuż. Zawleczka z granatu wyciągnięta. Pączki na drzewach w blokach startowych i tylko patrzeć jak to wszystko wybuchnie na zielono i kolorowo zasłaniając wszelkie fajne widoczki. ;) Tymczasem z ust samego niklosa pada propozycja weekendowego wypadu pociągowo-rowerowego pod białoruską granicę. Tam jak wiadomo cicho jest, spokojnie, Bug sobie płynie, skowronki śpiewajom, senne miasteczka leniwie budzą się do nadciągającego sezonu agroturystycznego. Więc jak tu odmówić? No to jedziemy :) Najpierw pociągiem do Małkinii (tu muszę zaznaczyć, że obyło się bez żadnych pociągowych chryj, Koleje Mazowieckie, co z wami?!?). Potem pomykamy sobie nad Bugiem do Ciechanowca gdzie jest szansa na obiad. I faktycznie pyszny gyrosik spożywam w restauracji Jagoda. Kolejny etap to włóczenie się nadbużańskimi szutrówkami aż do Drohiczyna. A szutrówki te nie byle jakie, bowiem usypane za unijną kasę w ramach projektu "Bug - rajem dla turysty". Zaprawdę powiadam wam, że jedzie się po tym jak po maśle. Ogólnie rowerowanie było rewelacyjne, a sam Drohiczyn okazał się przemiłym miasteczkiem z dopieszczonym rynkiem, starymi gmachami kościołów i cerkwii, odnowioną Górą Zamkową i wspaniałym widokiem na zakole Bugu.

Ślad GPS


Nadbużańskie krajobrazy



Nadbużańskie krajobrazy



Po takich szutrach śmiga się aż miło, a ciągną się one na dystansie niemal 50 km wzdłuż Bugu.



Kapliczka z XVIII w.



Unijna ścieżka rowerowa :)



Kościół franciszkanów w Drohiczynie.



Taras widokowy na Górze Zamkowej (Drohiczyn)



Złoty Łan ze złotym widokiem :)



Marcowy zmierzch nad Bugiem



Marcowy zmierzch nad Bugiem





Dystans:
63.59 km

Marki - Mokotów - Białołęka

Piątek, 23 marca 2012 · dodano: 23.03.2012 | Komentarze 4

W ramach dnia bojkotu ZTM postanowiłem pojechać rowerem do pracy. Jest to pierwszy taki wyjazd od kilku lat, dlatego do wpisu dorzucam kilka zdjęć. Pewnie każdy kolejny tego typu wpis będzie coraz uboższy w treść, aż w końcu zminimalizuje się do formy "do pracy i z pracy". :)

Ślad GPS


Wisła z Mostu Łazienkowskiego



Rewelacyjna "terenowa" ściezka rowerowa nad Wisłą.



Most Poniatowski



Stadion Narodowy z krzaczorów nadwiślańskich



Tereny kolejowe na Żeraniu



Kanał Żerański





Dystans:
50.48 km

Lasy Legionowskie i Białołęka

Niedziela, 18 marca 2012 · dodano: 20.03.2012 | Komentarze 11

Coś mi nie wychodzą poranne wyjazdy na rower. No ale życie, życie - jak wiadomo - jest nowelą, o czym śpiewa jeden pan pod napisy. Siadam zatem na embajka o 13:30, a co! Jadę spontanicznie, skręcając to tu, to tam - aż wyłaniam się pod Legionowem. Tam ognia w Lasy Legionowskie, w których nigdy jeszcze nie kręciłem, a następnie na Białołekę. Plan był bardzo gruby, miał być lans na Krakowskim Przedmieściu i może jakaś Agrykola. Niestety otrzymałem SMSem wiadomość, która była dla mnie ciosem poniżej rowerowego pasa. Oczywiście rower jest najważniejszy, ale... w bazie pojawiły się 4 świeżutko schłodzone Ciechany... No sami rozumiecie. :) Przejazd przez Olesin i opłotki Marek zajął mi rekordowo krótki czas i już delektowałem się piwotonikiem i wiosną. Tylko grilla zabrakło...

Ślad GPS


Inspekcja okolicznych skrótów leśnych wykazała znaczne podeschnięcie terenu, umożliwiające komfortową jazdę... :)



Leśna velostrada.



W trakcie przecinania wydmy pod budowę lesnej drogi pożarowej oczom zdumionych robotników ukazał się ten oto murek. :) Prawdopodobnie podstawa pod jakieś działo w ramach zespołu bunkrów Przedmościa Warszawskiego.



Kanał Żerański, czyli jak się dostać swoją barką rzeczną z Bugu i Narwi do Warszawy. :)



Elf w barwach Kolei Mazowieckich z Warszawy do Legionowa. Podobne składy na linii małkińskiej planowane są na 2310 rok. ;)





Dystans:
110.56 km

Wyszków i Brok nad Bugiem

Sobota, 17 marca 2012 · dodano: 19.03.2012 | Komentarze 13

Nie wiem jak to się stało, ale wbrew wszelkim regułom oraz wieloletnim doświadczeniom ekspertów od meteorologii i gospodarki wodnej, tym razem piękna pogoda nastąpiła w sobotę i niedzielę, zamiast standardowo we wtorek i środę. ;)
Powziąłem więc w piątek wieczorem bardzo ambitny plan kręcenia, który w sobotę rano natychmiast wziął w łeb, bo musiałem posprzątać łazienkę... :))
Wreszcie (gdzieś po 12:00-tej) wytoczyłem swoje 2.25 cala na ulicę i skierowałem się na północny wschód bez wyraźnego celu, za to z silnym pragnieniem odreagowania zeszłotygodniowego błota. Padło więc na trasę ekspresową S8. :)))
Się nie śmiejcie, bo wzdłuż tej trasy wiodą zajebiste drogi techniczne, w dodatku oddzielone od blachosmrodów ekranami akustycznymi. Jedzie się więc jak po polnej (asfaltowej) drodze i niemal słychać śpiew ptaków (które jednakowoż jeszcze nie nadleciały). Jedzie mi się na tyle dobrze, że na prostych prędkość nie schodzi poniżej 30-35 km/h, a czasem to nawet przydałoby większy rozmiar przednich blatów... :)
W Wyszkowie następuje szybka izotonizacja organizmu, a następnie robię sobie wycieczkę wzdłuż Bugu do Brańszczyka i do Broku. Stamtąd już terenowo przez Nadbużański Park Krajobrazowy docieram o zmroku do Łochowa. Tam oczywiście okazuje się, że dopiero co odjechał pociąg, a następny za godzinę (przecież nie może być inaczej, nie?). A w pociągu, jak to na linii Małkinia - Warszawa Wileńska: wpada zgraja pijanych degeneratów, rozpierdyndalają jarzeniówki w przedziale rowerowym i grożą pobiciem. No cóż, zmieniam przedział na zwykły pomost i jakoś uchodzę cało z sytuacji.

P.S. Tradycyjnie załączam serdeczne pozdrowienia dla Kolei Mazowieckich oraz ponawiam zaproszenie dla prezesów i rzeczniczki prasowej do odbycia kilku wycieczek tą trasą w weekendowe wieczory.

Ślad GPS.


Takie cudo namierzyłem pod budynkiem firmy w tygodniu :)



Po ujechaniu 15 metrów napotykam sąsiada w trakcie czynności serwisowych. Wiosna jak nic!



Droga techniczna wzdłuż ekspresówki S8. Po czymś takim jechałem pierwsze 45 km ze średnią coś koło 26 km/h.



Niegów - zespół pałacowy z końca XIX w., obecnie we władaniu sióstr w habitach.



Ech gdzie te czasy, kiedy relacja składała się z samych takich fot? :)



Izotonik w Wyszkowie. Przy rondzie Wietnamczyk serwuje dobre żarełko. Zamawiasz filet z kurczaka z frytkami, a dostajesz kuciaka-pięci-smaka z ryżem, dobdzie dobdzie? :))



Nadbużańskie późne popołudnie.



Wysoka woda wyrzuciła jakiś rower na brzeg. Ale to chyba jakiś makrokesz, bo nie widziałem na nim napisu Scott czy inny Giant ;)



Nadbużańskie szutrówki



Zachód słońca w NPK.



Oczekiwanie na pociąg na stacji w Łochowie. Charakterystyczny bidon niezbędny w celu wtopienia się w tło i nieprowokowania lokalsów. ;)





Dystans:
69.00 km

Ugrzęzłem na poligonie...

Niedziela, 11 marca 2012 · dodano: 12.03.2012 | Komentarze 13

Jakieś wichrowe te ostatnie łikendy. Tydzień temu wygwizdało mnie nad Bugiem, a w niedzielę znowu 10 m/s prosto w twarz...
Jak na wytrawnego bikera przystało ;) najpierw poleciałem z wiatrem w plecy asfaltami do Goździówki (30 km). Na liczniku praktycznie nonstop 30+, bez większego wysiłku, jak na skrzydłach. No coś pięknego... Można by tak jechać i jechać i jechać aż na południowe Podlasie. Niestety w Goździówce (kiedy dokonałem nawrotu o niemal 180 stopni i wjechałem w teren) zorientowałem się, że z moim planem jest coś nie tak... Czemu tu tak mientko i grząsko? Czemu mi wieje po fejsie? Czemu pod górkę? :D
Nieszczęśliwi, którzy nie wiedzą, jak fajna jest jazda pod silny wiatr przez olbrzymie obszary rozmokniętych mazowieckich stepów, które uroczo i z gracją połykają 3/4 wysokości opony. Nie wiedzą, co tracą ci, którzy babrając się w poquadowym błocie do kostek postanowią zawrócić! Prawdziwy bajker zadaje sobie pytanie: jak to ja mam się wycofać?!? :) Po czym grzęźnie po kostki blup blup i wyzywa matki miłośników zmotoryzowanego OFFu :D
Z kwesti technicznych: kolejna wycieczka i kolejna guma - tym razem w tylnim kole. Delikatne i kruche te Szwabskie Wyścigowe Randolfy (Schwalbe Racing Ralph) niczym skrzydła podeschniętego motyla. No ale się chciało lekkie się ma. Dodatkowo regulejszyn przedniej przerzutki, coby nie przycierał łańcuch...




Motyw natury pochłaniającej ludzkie budowle (w miniaturze) w miejscowości Krubki-Górki. Vis a vis odrestaurowany dworek z XVIII/XIX w., ale zasłaniała go wielka, zaryglowana brama, więc rzuciłem focha i zdjęcia nie będzie!



Wyjątkowo oryginalna (jak na Mazowsze) kapliczka w miejscowości, UWAGA: Kąty Goździejewskie Pierwsze! :)



A takie klimaty można sfocić na podmokłych stepach między Halinowem, a Okuniewem.



Okuniew - ruiny pałacu Łubieńskich. Pięknie to wygląda, choć jednocześnie smutno.



Poligon między Okuniewem, a Zielonką - miejsce wielokrotnych orgazmów brzuchatych gości na quadach i w terenowych gazikach. W sumie dobrze - niech właśnie na poligonach szaleją, a nie po rezerwatach. Niestety wiosną tego roku popularna "poligonówka" częściowo nieprzejezdna dla roweru.



Po nierównej walce z wiatrem i błotem czas na regulację gospodarki wodnej organizmu :)


Ślad GPS





Dystans:
71.13 km

Round Radzymin Racing Ralph :)

Niedziela, 4 marca 2012 · dodano: 06.03.2012 | Komentarze 11

Nadejszła pamiętna 4-marcowa niedziela 2012 roku, kiedy to wbrew surowym prognozom w powietrzu zapanowała regularna wiosna. Że rano było -4? No i co! Za to potem... coś pięknego. Wiatr niewielki, słoneczko, wcale nie takie znowu zatopione, podradzymińskie łąki, za to całkiem twarde leśne piachówki, niewielkie sekcje fajnego błota albo świeżo chluśnięte asfalty, wydobywające mile łaskoczący ucho szum gum. Jest dobrze. :)

Wczesnym rankiem (12:00) jadę na miejsce spotu, gdzie umówiłem się o na rowerowanie z jarbla. Niestety Jarek chyba za mocno przykatował dzień wcześniej (140 km :O), więc przesuwamy telefonicznie miejsce startu o jakieś 5 km w kierunku Rancza Bena. Po krótkim hello przebijamy się na niebieski szlak rowerowy na tzw. I linię polskiej obrony Warszawy. Gdzieś za Łąkami spostrzegam, że twardość przedniej opony jakby już nie ta... Kapeć wygenerowany przez jakiś wredny krzaczy kolec! Wyciągam więc swój zestaw "zrób-to-w-jedyne-60-minut" naprawczy do dętek, na co Jarek patrzy z politowaniem i zaniepokojny możliwym przestojem wyjmuje swoją łatkę "Stick & Go". Wystarczy przyłożyć do dziury, chuchąć, potrzeć, napompować i w drogę! :)
Dalej już bez przygód okrążamy Radzymin, zaglądając także do jego wnętrza i rozdzielamy się na wysokości Wólki. Tam też stwierdzam że przednie koło dostało jakichś turbulencji - strasznie delikatne te maratonowe, lekkie rowerki - zaczynam doceniać swój 20-kilowy, pancerny trekking, który może i ciężko rozbujać, ale jak już pójdzie, to muchy na zębach giną...
A propos - zauważamy z jarbla że jednym z wielu plusów rowerowania wczesnym marcem jest zupełny brak komarów, much i innych bzykaczy. A w lato nie będzie lekko, zważywszy zabagnienie okolicy...

Ślad GPS.


Rzeka Czarna w rezerwacie "Puszcza Słupecka" wreszcie wlazła nazad do koryta!


Preria w okolicach Beniaminowa.



Kościół w Radzyminie - po 35 latach udawania że go nie widzę, wreszcie zrobiłem mu fotę! :)


jarbla na bezkresnych preriowych łąkach


Pewnie gdybym chciał wjechać na ten stos, to tak właśnie by się skończyło.



Nieobcisły rowerzysta ;)



Jakieś potorfowe okoliczne bagienko z wieżą telekom w tle.





Dystans:
55.04 km

Do Kuligowa nad Bug i z powrotem...

Sobota, 3 marca 2012 · dodano: 05.03.2012 | Komentarze 10

...czyli duża pętla wokół Radzymina. :)

A było to tak. Wstaję rano, patrzę, niby słonecznie, ale... odżizas-jak-wieje! Zerkam na wykresy ICMu z nadzieją, że ten wiatr nie wieje z północy. Wieje. Hmnnn... Odkładanie wyjazdu o parę godzin też nic nie dało, w końcu koło 14:00 stwierdziłem, że takiego słońca zmarnować nie można i ruszyć dupę należy. Toczę więc nierówną walkę z twarzowiatrem (a koło wsi Dybów-Górki to nawet wiatr i grzązkie błoto naraz, o!). Dojeżdżam wreszcie do rzeki Buk. Czy może Bóg. Nie - Bug! Rzeka jak zwykle o tej porze roku płynie szeroko i na bogato, niestety północny wiatr jeszcze dodatkowo się na jej tafli rozpędza i nie daje popatrzeć. No to wracam, co tak będę stał. Wariantem klasycznym przez Załubice, Beniaminów i Wólkę. Gdzieś tam pośród błota gubię pompkę - mocowanie jej do ramy to był jednak pomysł zły. Chaszczing na tyłach fortu Beniaminów pozwala odkryć miejsce uciech nadpobudliwych bobrów. Pół lasu ścięte. :) Na koniec zasłużone piwko w dziwkobarze i do domu.

Ślad GPS


Kolejny przypadkowo namierzony krzyż choleryczny w okolicy. Widać też jedynego znanego mi Nepomucena na terenie uroczego dworku (private).



Rzeka Rządza określenie "płynąć korytem" traktuje bardzo swobodnie i z dystansem. ;) Widać też kryterium błotne w okolicach Dybów-Górki.



Rzeka Bug. Nadpobudliwe bobry. Chyba już zaprzestanę czyszczenia roweru. To ma słaby sens. ;)



Ten rower ciągle się popisuje. ;) Nie samym błotem człowiek żyje - odrobina piachu. No i te wierzby ogołowione, mazowieckie, przaśne, piękne... :)