Info

Ten blog rowerowy prowadzi Mariusz vel zarazek z podwarszawskich Marek/Nadmy.
Więcej o mnie. Bikestatsowa tablica.


baton rowerowy bikestats.pl
Poprzednie lata


2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
Mapa wycieczek po górach:





Wypady kilkudniowe

rok 2023
Piwniczna - Beskid Sądecki i Pieniny
(184 km)



Podlasie: Suwałki - Mikaszówka
(306 km)


rok 2022
Beskidy: Rzeszów - Sucha Beskidzka
(500 km)

Kampinos, Płock, Sierpc, Górzno
(375 km)

Górzno
(578 km)

Podlasie
(240 km)

Kurpie, Mazury, Suwalszczyzna
(450 km)


rok 2021
Beskid Sądecki, Góry Lubowelskie, Pieniny
(293 km)

Podkarpacie
(258 km)


rok 2020
Beskidy: Przemyśl - Piwniczna (354 km)

Podlasie: Supraśl - Krynki - Czeremcha
(240 km)

Bieszczady
(108 km)


rok 2019
Beskid Śląski, Żywiecki i Mały
(297 km)

Beskidy: Przemyśl - Piwniczna
(404 km)

Wybrzeże: Świnoujście - Hel
(470 km)


rok 2018
Beskidy: Jasło - Bielsko
(510 km)


rok 2017
Beskid Sądecki i Małe Pieniny
(168 km)

Beskid Śląski, Żywiecki, Sądecki oraz Gorce
(350 km)

Kaszuby i Bałtyk
(111 km)

Bieszczady i Beskid Niski
(190 km)


rok 2016
Beskidy
(467 km)

Górzno II
(238 km)

Górzno I
(308 km)

Roztocze Południowe
(197 km)


rok 2015
Karpaty
(585 km)

Kaszuby
(193 km)


rok 2014
Bieszczady i Beskid Niski
(420 km)

Górzno k/Brodnicy
(205 km)

Góry Świętokrzyskie
(77 km)

Suwalszczyzna
(158 km)


rok 2013
Roztocze Bis
(130 km)

Roztocze
(304 km)

Suwalszczyzna
(373 km)

Pogórze Strzyżowskie i Przemyskie
(240 km)

Jura
(180 km)


rok 2012
Kurpie, Mazury, Suwałki
(405 km)

Suwalszczyzna
(280 km)

Roztocze
(240 km)
Szastarka - Werchrata

Podlasie
(159 km)
Drohiczyn - Nurzec


rok 2011
Roztocze
(226 km)
Lublin - Józefów Rozt.


rok 2008
Polska Egzotyczna II
(444 km)
Terespol - Suwalszczyzna


rok 2007
Polska Egzotyczna I
(370 km)
Terespol - Roztocze



Wycieczki jednodniowe
Wycieczki jednodniowe
rok 2016
 
Na rowerze 113 km: Wyszków i Serock



rok 2015
 
Na rowerze 113 km: Kazimierski Park Krajobrazowy
Na rowerze 130 km: Liwiec i Siedlce
Na rowerze 101 km: Kampinos


rok 2014
 
Na rowerze 101 km: Wyszków - Brok - Małkinia
Na rowerze 86 km: Urle - Sadowne Węgrowskie
Na rowerze 78 km: Urle - Konwalicha - Kobyłka
 
rok 2013
 
Na rowerze 107 km: Puszcza Kamieniecka
Na rowerze 83 km: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Na rowerze 120 km: Wyszków, Kamieńczyk, Urle
Na rowerze 92 km: Kuligów, Niegów, Kraszew
 
rok 2012

Na rowerze 105 km: Kurpie: wzdłuż Narwi i Pisy
Na rowerze 110 km: Bug: Arciechów - Wyszków
Na rowerze 77 km: Wioski pod Tłuszczem
Na rowerze 93 km: Topór w Puszczy Kamienieckiej
Na rowerze 52 km: Pogórze Wielickie
Na rowerze 43 km: Kraków - Tyniec
Na rowerze 40 km: Kręcący z burzami
Na rowerze 63 km: Nad Bug
Na rowerze 55 km: Wołomin - Kanał - Zalew
Na rowerze 50 km: Lasy Legionowskie i Białołęka
Na rowerze 110 km: Wyszków i Brok nad Bugiem
Na rowerze 69 km: Pod Goździówkę
Na rowerze 71 km: Wokół Radzymina
Na rowerze 55 km: Kuligów nad Bugiem
Na rowerze 22 km: Rowerem po jeziorku
Na piechotę 15 km: Kampinos
Na rowerze 39 km**: Heavy frost biking ;)
Na rowerze 94 km**: Styczeń Bike Attack ;)

rok 2011

Na rowerze 43 km: Peregrynacja lokalna #6
Na rowerze 71 km: Wzdłuż Osownicy
Na rowerze 65 km: Pulwy i Puszcza Biała
Na rowerze 70 km: Topór - Chrzęsne
Na rowerze 86 km: Cegłów - Nadma
Na rowerze 92 km: Mrozy - Łochów
Na rowerze 226 km: Z Lublina na Roztocze
Na rowerze 98 km: Kawa w Łochowie

OKOLICE KOSZALINA:
Na rowerze 42+35 km: Jamno i Arboretum
Na rowerze 82 km: Gotyckie kościoły

Na rowerze 82 km: Treblinka - Liwiec - Urle
Na rowerze 112 km: Z Ostrołęki do Tłuszcza
Na rowerze 64 km: Z Rząśnika na Pulwy
Na rowerze 72 km: Szewnica - Bug - Zegrze
Na biegówkach Koniec zimy 2010/2011

ROZTOCZE:
Na biegówkach 16 km: do Florianki (Roztocze)
Pieszo 35 km: do Górecka (Roztocze)
Na biegówkach 20 km: do Lipowca (Roztocze)

1726 km - TOTAL*
rok 2010

październik 2010: Jesienny Zalew Zegrzyński 48 km: Jesienny Zalew Zegrz.

OKOLICE KOSZALINA:
czerwiec 2010 24 km: Iwięcino
lipiec 2010 85 km: Wokół jeziora Jamno
czerwiec 2010 74 km: Wokół jeziora Bukowo
czerwiec/lipiec 2010 Mapka zbiorcza (Koszalin)

maj 2010: Lasy Miedzyńskie - Stara Wieś - Liw 118 km: Lasy Miedzyńskie
kwiecień 2010: Dzięciołek - Liwiec - Bug - Rządza 87 km: Puszcza Kamieniecka
styczeń 2010: Wydmy Nadmy Wydmy Nadmy
styczeń 2010: Baza rakiet na biegówkach Baza rakiet

703 km - TOTAL*
rok 2009

pazdziernik 2009: Autem dookoła Polski Dookoła Polski
wrzesień 2009: Topór - Czaplowizna - Kamieńczyk - Barchów 52 km: Czaplowizna
wrzesień 2009: Dalekie - Brańszczyk - Brok - Małkinia 70 km: Dalekie-Tartak
wrzesień 2009: Nieporęt - Kobiałka - Zielonka 45 km: Kobiałka
sierpień 2009: Zambski - Bartodzieje 47 km: Zambski
sierpień 2009: Małkinia - Łochów 67 km: Wilczogęby
sierpień 2009: Urle - Zalew 83 km: Z Urli nad Zalew
lipiec 2009: Wisła i Narew 67 km: Wisła i Narew
czerwiec 2009 58 km: Kamieńczyk
lipiec 2009 61 km: Urle n/Liwcem
czerwiec 2009 111 km: Siedlce
biegówki luty 2009 Śnieg po kostki
biegówki styczeń 2009 Na nartach po okolicy

948 km - TOTAL*
rok 2008

październik 2008 Pożegnanie jesieni
lipiec 2008 Okolice Nadmy II
czerwiec 2008 Okolice Nadmy
kwiecień/maj 2008 Nad Wkrę (108 km)
9 marca 2008 Wesoła Ponurzyca
17 lutego 2008 Podryg zimy nad Wisłą
3 lutego 2008 Sroga zima!
12/13 stycznia 2008 Styczeń Plecień (57 km)

1224 km - TOTAL
rok 2007
22 km - Spacer wyborczy
55 km - Tropem jesieni
31 km - Leśne przejażdżki
40 km - Puszcza Słupecka
57 km - Poligon w Zielonce
82 km - Łąki Radzymińskie
90 km - Wycieczka wałowa

1413 km - TOTAL
rok 2006
32 km - Sylwester w siodle
41 km - Na grzyby
133 km - Czersk
151 km - Treblinka
60 km - Warszawa
71 km - wokół Zalewu
80 km - Tłuszcz
45 km - Kampinoski PN
118 km - Nowe Miasto
31 km - Jez. Zegrzyńskie

1227 km - TOTAL


rok 2005
40 km - rezerwat "Łęgi"
101 km - Mińsk Maz.
58 km - Legionowo
91 km - Wyszków
55 km - Ossów
60 km - Warszawa
50 km - Kuligów
166 km - Wyszogród
88 km - Otwock
40 km - Kanał Żerański

749 km - TOTAL

rok 2004
150 km - Węgrów
101 km - Stanisławów
115 km - Modlin
90 km - Urle (Liwiec)
55 km - Załubice

511 km - TOTAL

* - wszystkie TOTALE dotyczą dystansu przejechanego na rowerze

** - dystans skumulowany kilku wycieczek
Archiwum wpisów na blogu
A przed Bikestatsem było tak...
Tatry, moja druga pasja...
Obserwowane blogi






stat4u
Wpisy archiwalne w miesiącu

Maj, 2014

Dystans całkowity:812.96 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:16
Średnio na aktywność:50.81 km
Więcej statystyk
Dystans:
57.09 km

Do roboty #29 + łomżing

Piątek, 30 maja 2014 · dodano: 31.05.2014 | Komentarze 3

W piątek rano pobudka z symptomami przeziębienia. Tak to jest, jak się jeździ po wodzie w temperaturze niewiele ponad zero stopni. ;) Symptomy symptomami, ale znowu dopada mnie busowstręt i celowo zamulam przy śniadaniu, aby uciekł mi jedyny dyliżans z wioski do stolycy. A jak już uciekł to nie ma rady - trzeba siadać na rower. :) Ujechałem jakieś 5 km i pssssss.... Z tyłu flak. Wbił się kawał gwoździa, jak widać niżej. Po załataniu i próbie napompowania koła okazuje się, że nadal powietrze uchodzi. Bliższe oględziny i już wiadomo: jechałem z gwoździem w oponie jakieś 20-30 metrów i zaczął dziurawić dętkę także z drugiej strony. Tia... Po załataniu dojechałem już sprawnie do pracy - z wiatrem i ze sporym opóźnieniem.



Po pracy - jako że to piątek - tradycyjne upodlenie się w okolicach rezerwatu Horowe Bagno...


...by na koniec zaznać odrobinę Łomżingu :D







Dystans:
59.09 km

Do roboty #28

Czwartek, 29 maja 2014 · dodano: 30.05.2014 | Komentarze 0

Deszczowe perypetie, odc. 3
Rano pada. Jechać, nie jechać? Jadę, pewnie zaraz przestanie... Nie przestało. :) Za to po całonocnych opadach ulice tym razem płyną. Dość szybko przemięka lewy but, potem prawy, a potem to już i tak wszystko jedno. Mimo to jedzie się nie najgorzej, choć chlupot w butach w temperaturze około 8 stopni nie dostarcza nadmiaru komfortu. Po drodze mijam 3 bajkerów. Wszyscy się pozdrawiamy, jak na hardkorów przystało. ;))  W pracy wbijam się na jedyny czynny kaloryferek, ale dziś nie będzie chyba na nim zbytniej konkurencji...
Powrót pod wiatr i na dużym zgonie. Pierwszy kryzys tego sezonu, jak nic.





Dystans:
53.20 km

Do roboty #27

Środa, 28 maja 2014 · dodano: 29.05.2014 | Komentarze 2

Deszczowych perypetii ciąg dalszy. :)
Rano kropi. Jechać, nie jechać? Jadę, pewnie zaraz przestanie. No i rzeczywiście kropić przestało, za to zaczęło konkretnie padać. Dojechałem lekko podmoczony. Potem lało cały dzień, ale idealnie na fajrant znowu przestało. Spodziewałem się jednak tradycyjnych potoków wody wzdłuż ulic i kałuż gigantów, a tu nic, dosłownie nic. Woda z całodziennych opadów gdzieś się podziała i dojechałem do domu zupełnie na sucho. Przy okazji zakupiłem nowe chwyty kierownicy upadłej firmy Mbike, a także nasiona szczypiorku, fasoli oraz pietruszki. :)





Dystans:
53.42 km

Do roboty #26

Poniedziałek, 26 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 3

Z rana sielanka: po dniu restu i z wiatrem w plecy jechało się wprost wyśmienicie. Po południu dla równowagi nadeszła nad Warszawę burza z ulewą i to akurat w porze fajrantu. Miałem wracać autobusem, ale jak zobaczyłem te korki i wyobraziłem sobie 1.5h tkwienia w przegrzanych autobusach, to wybrałem rower. :) Do domu dojechałem oczywiście przemoczony w 100%, gdyż podwarszawskimi badziewnymi drogami rwały potoki (wody i samochodów). ;)




Dystans:
77.77 km

Góry Świętokrzyskie

Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 28.05.2014 | Komentarze 7

Kolejny z projektów wymyślony w trakcie korporacyjnych przerw na kawę - krótki, acz intensywny wypad w Góry Świętokrzyskie. Jędrek celem powspominania, a ja celem zwiadu i rozkminy ogólnej. :) Z pogodą niestety znowu nie utrafiliśmy - jak nie deszczowa Suwalszczyzna, to znowu skwarocieknące i upałolejące Góry Świętokrzyskie. No ale jak się rzekło A, to trzeba było powiedzieć Ą - po zameldowaniu się w Skarżysku-Kamiennej i uzbrojeniu rowerów ruszyliśmy do boju. Najpierw wzdłuż rzeki Kamiennej do Wąchocka, potem przez Sieradowicki Park Krajobrazowy do Bodzentyna, dalej przez Świętokrzyski Park Narodowy do Świętej Katarzyny i wreszcie do Kielc.  
Już na samym początku, pod Skarżyskiem, wpakowaliśmy się w fajne bagienka tworzone przez rzeczułkę Kaczką zwaną, choć oficjalnie Żarnówka jej na imię. Bagienka nieomijalne, jednak obcowanie z wodą w tak upalny dzień było całkiem przyjemne (nie licząc mułu i kamieni pod nim). Po tej przygodzie terenowej odwiedziliśmy Wąchock, gdzie uparłem się by poszukać pomnika sołtysa. Niestety chyba go schowali, bo jakiś remont robią i budują Aleję Humoru. Jak to w Wąchocku. ;)
Kolejny etap i kolejna przygoda to Sieradowicki Brukiem Podszyty Park Telepatorowy. Chyba jeszcze nigdy aż tak mnie nie wytelepało na rowerze. Park przecinają długaśne kociołbiane drogi wiodące po pagórkach i o ile podjazd czymś takim jest jeszcze w miarę znośny, to zjazdy stanowią wyzwanie. Chciałoby się rozpędzić, ale rower zaczyna przeraźliwie klekotać, że o zębach nie wspomnę. Bokiem jechać też trudno, bo albo rozpiaszczona koleina, albo trawa. No nie było łatwo, ale jakbym chciał mieć równo, to bym jeździł kolażówką. :)
W Radkowicach przemykamy fajnymi wąwozami, by po niedługim czasie dojechać do Bodzentyna. Sympatyczne miasteczko, można by było zatrzymać się tam na dłużej. Jest ryneczek z fontannami, są ruiny zamku, jest i bezpośrednie sąsiedztwo Świętokrzyskiego Parku. Sam Park przecinamy tylko asfaltem, albowiem podziałać tam można co najwyżej z buta. Za parkiem zwalamy się na odpoczynek przy fajnym zalewie w Wilkowie. W zasadzie można by tu już zakończyć, gdyby nie konieczność jazdy do Kielc. No i te żmije ludojady. ;)
Po drodze do Kielc zwiedzamy jeszcze terenowe ścieżki wokół Zalewu Cedzyna oraz kieleckie kamieniołomy w rezerwacie Wietrznia, by wreszcie - popędzani pomrukami burzy - załadować się do TLK i wrócić do zaparkowanego w Skarżysku samochodu. 

Relacja by jedreks: klik!

Mapa.



Profil trasy.


W Skarżysku-Kamiennej. Prawie gotowi do drogi.


Tak się kiedyś jeździło.


A tak się jeździ dziś. Dworzec w Skarżysku, a na peronach kibelek PR i świętokrzyska Pesa.


Kładeczka na Żarnówce (Kaczce), małej rzece wpadającej do Kamiennej.


Mała rzeczka, a utrudnić potrafi. Tu kładeczki już nie było. :)


Opactwo cysterskie w Wąchocku. I muzeum jakieś ponoć w środku, ale kto by tam zwiedzał. ;P


Wspinaczka wzdłuż krawędzi długiego lessowego wąwozu pod Wąchockiem. Dało to popalić naszym nizinnym mięśniom. ;)


A na szczycie zielone, falujące łany i ogólnie świetny klimat. 


Wjazd do Sieradowickiego Parku Krajobrazowego. Niestety wytrzęsło nas tam na kocich łbach niemiłosiernie.


A to dla odmiany w samym środku Parku. 


Wąwozy (głębocznice) w okolicach Radkowic.


Można się tam było nieźle rozpędzić. :D


Zdarzały się po trasie fajne widoczki (acz niezbyt często). ;)


Ruiny XIV w. zamku w Bodzentynie.


Bodzentyn. Uliczka. 


Widoki z drogi wjazdowej do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. A widać prawdopodobnie Pasmo Sieradowickie.


Wygląda na to, że to nazwa miejscowości. :)


Zniechęcający do dalszej jazdy w upale - zalew w Wilkowie.


A to zalew Cedzyna pod Kielcami.


A to Kielce widoczne z górki w okolicach rezerwatu Wietrznia.






Dystans:
60.00 km

Do roboty #25

Piątek, 23 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 0

Upałowo do pracy c.d. Do tego bonusowe kilometry po zapomniane z ławki okulary.




Dystans:
57.49 km

Do roboty #24 + kopiec

Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 23.05.2014 | Komentarze 0

Zwrotnikowe upały nam zapanowały. Po pracy wjazd z jednym lokalsem na Kopiec Powstania Warszawskiego. Oprócz wartości historycznej zawiera on w sobie (na sobie) kilka downhillowych tras ze skoczniami, hopkami itp. Na szczęście jest też wariant mniej hardcorowy, z którego skorzystaliśmy. :)


Na szczycie.


Widok z.


Zjazd.


A przez Wisłę nadal płynie fala wezbraniowa.





Dystans:
24.00 km

Do lasu

Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 3

Po tygodniowej przerwie od roweru (spowodowanej czynnikami meteorologiczno-pracowymi) udało mi się wreszcie wyskoczyć na małą przejażdżkę wokół komina. W lasach soczyście zielono i pachnie konwaliami, których o dziwo nikt nie zebrał. Fajnie się tak jeździ po konwaliowych singlach :)





















Dystans:
42.77 km

Przez Wigierski PN do Gaładusia

Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 5

W niedzielę rano znowu raz kropi, raz pada. Obczyściwszy rowery z wczorajszej gliny ponownie oblekamy folie i ceraty, po czym kierujemy się w stronę północnego skrawka Wigierskiego Parku Narodowego. Jedzie się całkiem przyjemnie, aczkolwiek bez większych historii. W Kaletniku pod wiatką spożywczaka przeczekujemy deszcz po czym kontynuujemy podróż między hobbickimi pagórkami. Gdzieś tam w lasach spożywamy po kanapce, po czym przez Smolany, Żwikiele i Wiłkopedzie dojeżdżamy do naszej agorutystyki w Bubelach. Tam pod nieobecność gospodarzy szybkie przebranie się w tryb cywilny, spakowanie rowerów i powrót do Warszawy.

Mapa całej trasy: o tu.

Mapa dnia.


Okolice Wigierskiego PN.


Wjazd do Wigierskiego PN.


WPN.


Fajna fota, co nie? ;) Chociaż jedną z tych krów chyba odrobinę poniosło. Zapomniałem napisać, że autorem wszystkich fot, na których widać mnie jest niejaki jedreks. :)


Esy-floresy wigierskie.


Zamieszkana chata strzechą kryta.


Pedzie, to po litewsku tropy (ślady). :)


Baza.


Czas w drogę powrotną.






Dystans:
43.93 km

Suwalski Park Krajobrazowy. Wiżajny - Jeleniewo.

Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 6

Drugiego dnia wycieczki niestety mocno się rozpadało. Nie było sensu ładować się prosto w deszcz, przeczekaliśmy więc do 12-tej, zwłaszcza że z los apartamentos nikt nas nie wyrzucał. Po 12-tej co prawda padało nadal, ale jakoś tak jakby mniej nachalnie... ;) Pojechaliśmy więc prosto na południe, aby poszaleć nieco po przepięknym Suwalskim Parku Krajobrazowym. Tam to już jest wypagórzone konkretnie - uda i łydki potrafią zapiec. Niestety nie dane nam były białe obłoczki, ani słońce leniwie wędrujące po błękitnym niebie. W to miejsce wisiały sobie ołowiane chmury, które wyraźnie miały problemy z pęcherzem. Nienajlepsze to okoliczności do pokazywania Jędrowi uroków Suwalszczyny, jednak to twardy chłop i byle czym się nie zniechęcał. :)

Omijając co bardziej rozmoczone drogi gruntowe przemieszczaliśmy się szutrami aż do Smolników, gdzie nastąpił przepyszny obiad. W knajpie co prawda impreza zamknięta (komunia), ale rozpoznawszy mnie (trudno nie rozpoznać, jak się komuś obrzygało bar :)) ) główny kelner zaproponował komunijne, świeżutkie kartacze prosto z wody. Rewelacja, tym bardziej, że na to danie właśnie w duchu liczyłem. Na popitę Specjal i po godzince spożywczego zamulenia jedziemy dalej mozolnie pod górę, wspinając się asfaltem do podstawy Cisowej Góry. Tam planowałem pojechać wygodnymi szutrami dnem pradoliny Szeszupy przez Łopuchowo, niestety coś mi się popierdzieliło i władowaliśmy się w ciężki teren na niebieskim szlaku pieszym do Wodziłek. O wycofie nie było oczywiście mowy. W międzyczasie lunął deszcz, który umilał przedzieranie się przez grząskie koleiny. ;) Przed samymi Wodziłkami jeszcze kolejna porcja glinnej paciai otuliła rowery i już podziwiamy molennę staroobrzędowców.

Nadchodzi późne popołudnie i jak zwykle o tej porze - rozpogadza się. Pod Szurpiłami sesja foto z okazji słońca, potem jeszcze zaliczamy punkt widokowy na rezerwat "Głazowisko Rutka" i pomykamy na nieco już podmęczonych nogach do Jeleniewa. Tam w barze "Jelonek" po piwku i obdzwaniamy noclegi. O dziwo - wszystko pozajmowane przez różnych robotników, pracowników i innych tego typu "turystów". Łotdefak? W końcu udaje się coś znaleźć, a na pytanie jak tam trafić słyszę "to taki biały budynek sąsiadujący z barem Jelonek". :D
 
Kolejny rewelacyjny dzień jazdy. Niepogodę rekompensowały widoczki oraz podjazdy, w których ostatnio znajduję upodobanie. ;)  A pod koniec dnia tradycyjne rozpogodzenie, które oblało słońcem soczystą zieleń parkowych pagórów. Tego dnia przypadały również jędrkowe urodziny, czego nie omieszkaliśmy uczcić. Nastrój imprezowy podsycała muza z sąsiedniej remizy, gdzie odbywało się akurat wesele. Przy "Jesteś szalona" można się nieźle zrelaksować, choć osobiście preferuję "Miała matka syna...". :D Potem było jeszcze jakieś słuchanie szant (jak na rowerzystów przystało) i nocne wędrówki piesze, ale spuśćmy na to zasłonę milczenia. ;)


Mapa.


Esy-floresy Suwalskiego Parku Krajobrazowego.


Esy-floresy i pagóry Suwalskiego Parku z wiatrakiem w tle. :P


Punkt widokowy na jezioro Jaczno (droga Dzierwany - Smolniki).




Gdzieś pod Smolnikami, ale nie kojarzę gdzie dokładnie. :)


Pyszne kartacze!


Jezioro Białe (Jodoziory)


Krajobraz z człowiekiem wzywającym helikopter. :D


Pyszny zjazd na Polimonie i Postawele. Tę fotę dedykuję niklosowi, emerytowanemu rowerzyście, który namówił mnie niegdyś na Suwalszczyznę. ;))


Cudnie :)


Będzie lało - Udziejek.


Będzie lało - Udziejek.


No i faktycznie lało.


Był za to czas na ogarnięcie mapy.


Jezioro Błędne. Niemy świadek naszego pobłądzenia. ;)


Molenna starowierców w Wodziłkach.


Jezioro Szurpiły i Góra Zamkowa.


Pod Jeleniewem.


Pod Jeleniewem - drucik pod napięciem, lepiej uważać. ;)


Pod Jeleniewem.


Krajobraz z drzewem, które udaje, że wieje silny wiatr. :)


Suwalski Park jest piękny, mówię wam! :)