Info
Ten blog rowerowy prowadzi Mariusz vel zarazek z podwarszawskich Marek/Nadmy.Więcej o mnie. Bikestatsowa tablica.
Poprzednie lata
2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
Wycieczki jednodniowe
Wycieczki jednodniowe |
rok 2016 113 km: Wyszków i Serock rok 2015 113 km: Kazimierski Park Krajobrazowy 130 km: Liwiec i Siedlce 101 km: Kampinos rok 2014 101 km: Wyszków - Brok - Małkinia 86 km: Urle - Sadowne Węgrowskie 78 km: Urle - Konwalicha - Kobyłka rok 2013 107 km: Puszcza Kamieniecka 83 km: Mazowiecki Park Krajobrazowy 120 km: Wyszków, Kamieńczyk, Urle 92 km: Kuligów, Niegów, Kraszew rok 2012 105 km: Kurpie: wzdłuż Narwi i Pisy 110 km: Bug: Arciechów - Wyszków 77 km: Wioski pod Tłuszczem 93 km: Topór w Puszczy Kamienieckiej 52 km: Pogórze Wielickie 43 km: Kraków - Tyniec 40 km: Kręcący z burzami 63 km: Nad Bug 55 km: Wołomin - Kanał - Zalew 50 km: Lasy Legionowskie i Białołęka 110 km: Wyszków i Brok nad Bugiem 69 km: Pod Goździówkę 71 km: Wokół Radzymina 55 km: Kuligów nad Bugiem 22 km: Rowerem po jeziorku 15 km: Kampinos 39 km**: Heavy frost biking ;) 94 km**: Styczeń Bike Attack ;) rok 2011 43 km: Peregrynacja lokalna #6 71 km: Wzdłuż Osownicy 65 km: Pulwy i Puszcza Biała 70 km: Topór - Chrzęsne 86 km: Cegłów - Nadma 92 km: Mrozy - Łochów 226 km: Z Lublina na Roztocze 98 km: Kawa w Łochowie 82 km: Gotyckie kościoły 82 km: Treblinka - Liwiec - Urle 112 km: Z Ostrołęki do Tłuszcza 64 km: Z Rząśnika na Pulwy 72 km: Szewnica - Bug - Zegrze Koniec zimy 2010/2011 35 km: do Górecka (Roztocze) 20 km: do Lipowca (Roztocze) 1726 km - TOTAL* rok 2010 48 km: Jesienny Zalew Zegrz. 85 km: Wokół jeziora Jamno 74 km: Wokół jeziora Bukowo Mapka zbiorcza (Koszalin) 118 km: Lasy Miedzyńskie 87 km: Puszcza Kamieniecka Wydmy Nadmy Baza rakiet 703 km - TOTAL* rok 2009 Dookoła Polski 52 km: Czaplowizna 70 km: Dalekie-Tartak 45 km: Kobiałka 47 km: Zambski 67 km: Wilczogęby 83 km: Z Urli nad Zalew 67 km: Wisła i Narew 58 km: Kamieńczyk 61 km: Urle n/Liwcem 111 km: Siedlce Śnieg po kostki Na nartach po okolicy 948 km - TOTAL* rok 2008 Pożegnanie jesieni Okolice Nadmy II Okolice Nadmy Nad Wkrę (108 km) Wesoła Ponurzyca Podryg zimy nad Wisłą Sroga zima! Styczeń Plecień (57 km) 1224 km - TOTAL rok 2007 22 km - Spacer wyborczy 55 km - Tropem jesieni 31 km - Leśne przejażdżki 40 km - Puszcza Słupecka 57 km - Poligon w Zielonce 82 km - Łąki Radzymińskie 90 km - Wycieczka wałowa 1413 km - TOTAL rok 2006 32 km - Sylwester w siodle 41 km - Na grzyby 133 km - Czersk 151 km - Treblinka 60 km - Warszawa 71 km - wokół Zalewu 80 km - Tłuszcz 45 km - Kampinoski PN 118 km - Nowe Miasto 31 km - Jez. Zegrzyńskie 1227 km - TOTAL rok 2005 40 km - rezerwat "Łęgi" 101 km - Mińsk Maz. 58 km - Legionowo 91 km - Wyszków 55 km - Ossów 60 km - Warszawa 50 km - Kuligów 166 km - Wyszogród 88 km - Otwock 40 km - Kanał Żerański 749 km - TOTAL rok 2004 150 km - Węgrów 101 km - Stanisławów 115 km - Modlin 90 km - Urle (Liwiec) 55 km - Załubice 511 km - TOTAL * - wszystkie TOTALE dotyczą dystansu przejechanego na rowerze ** - dystans skumulowany kilku wycieczek |
Tagi
-
Bałtyk 2018
4
Bałtyk 2019 6
Beskidy 2016 9
Beskidy 2018 11
Beskidy 2019 7
Beskidy 2020 6
Bieszczady 2020 3
Bieszczady i Beskid Niski 2014 6
Bieszczady i Beskid Niski 2017 3
Górzno 2014 4
Górzno 2016 (I) 3
Górzno 2016 (II) 3
Górzno 2017 2
Górzno 2018 4
GÓRZNO 2021 7
Jura 2013 2
Kampinos 1
Karpaty 2015 9
Kaszuby 2015 4
Kaszuby i Bałtyk 2017 3
Kurpie-Mazury-Suwałki 4
Piwniczna 2017 4
PIWNICZNA 2021 5
Podkarpacie 2021 4
Podkarpackie 2013 3
Podlasie 2012 2
PODLASIE 2022 3
Puszcza Biała i Kamieniecka 7
Roztocze 2012 3
Roztocze 2013 4
Roztocze 2016 3
Roztocze Bis 2013 2
Suwalszczyzna 2012 7
Suwalszczyzna 2013 6
Suwalszczyzna 2014 3
Wycieczki 3
Zwardoń 2019 5
Archiwum wpisów na blogu
- 2023, Grudzień2 - 0
- 2023, Listopad3 - 0
- 2023, Październik8 - 0
- 2023, Wrzesień14 - 2
- 2023, Sierpień10 - 9
- 2023, Lipiec11 - 5
- 2023, Czerwiec9 - 4
- 2023, Maj9 - 0
- 2023, Kwiecień9 - 2
- 2023, Marzec2 - 1
- 2023, Luty2 - 0
- 2023, Styczeń1 - 0
- 2022, Grudzień6 - 0
- 2022, Listopad4 - 0
- 2022, Październik13 - 0
- 2022, Wrzesień6 - 0
- 2022, Sierpień19 - 0
- 2022, Lipiec15 - 0
- 2022, Czerwiec13 - 4
- 2022, Maj12 - 6
- 2022, Kwiecień9 - 6
- 2022, Marzec10 - 0
- 2022, Luty3 - 0
- 2022, Styczeń7 - 8
- 2021, Grudzień5 - 0
- 2021, Listopad10 - 0
- 2021, Październik17 - 0
- 2021, Wrzesień14 - 2
- 2021, Sierpień6 - 0
- 2021, Lipiec10 - 6
- 2021, Czerwiec17 - 0
- 2021, Maj15 - 11
- 2021, Kwiecień9 - 0
- 2021, Marzec3 - 0
- 2021, Luty11 - 2
- 2021, Styczeń11 - 7
- 2020, Grudzień10 - 6
- 2020, Listopad13 - 7
- 2020, Październik24 - 14
- 2020, Wrzesień22 - 5
- 2020, Sierpień20 - 3
- 2020, Lipiec29 - 4
- 2020, Czerwiec17 - 7
- 2020, Maj16 - 6
- 2020, Kwiecień23 - 27
- 2020, Marzec25 - 28
- 2020, Luty17 - 10
- 2020, Styczeń15 - 3
- 2019, Grudzień14 - 4
- 2019, Listopad14 - 0
- 2019, Październik20 - 4
- 2019, Wrzesień21 - 8
- 2019, Sierpień13 - 0
- 2019, Lipiec3 - 0
- 2019, Czerwiec20 - 10
- 2019, Maj20 - 18
- 2019, Kwiecień20 - 15
- 2019, Marzec4 - 2
- 2019, Luty6 - 8
- 2019, Styczeń4 - 14
- 2018, Grudzień4 - 4
- 2018, Październik14 - 45
- 2018, Wrzesień11 - 2
- 2018, Sierpień20 - 30
- 2018, Lipiec19 - 15
- 2018, Czerwiec25 - 10
- 2018, Maj26 - 25
- 2018, Kwiecień24 - 14
- 2018, Marzec3 - 9
- 2018, Luty1 - 0
- 2018, Styczeń3 - 2
- 2017, Grudzień6 - 3
- 2017, Listopad3 - 4
- 2017, Październik7 - 21
- 2017, Wrzesień12 - 3
- 2017, Sierpień14 - 10
- 2017, Lipiec15 - 0
- 2017, Czerwiec14 - 11
- 2017, Maj22 - 15
- 2017, Kwiecień12 - 25
- 2017, Marzec2 - 14
- 2017, Luty1 - 18
- 2017, Styczeń5 - 21
- 2016, Grudzień2 - 9
- 2016, Listopad1 - 0
- 2016, Październik2 - 13
- 2016, Wrzesień21 - 76
- 2016, Sierpień9 - 20
- 2016, Lipiec13 - 9
- 2016, Czerwiec16 - 30
- 2016, Maj22 - 72
- 2016, Kwiecień17 - 45
- 2016, Marzec12 - 46
- 2016, Luty11 - 20
- 2016, Styczeń4 - 40
- 2015, Grudzień8 - 10
- 2015, Listopad16 - 9
- 2015, Październik18 - 20
- 2015, Wrzesień17 - 18
- 2015, Sierpień20 - 71
- 2015, Lipiec24 - 21
- 2015, Czerwiec25 - 57
- 2015, Maj22 - 55
- 2015, Kwiecień12 - 12
- 2015, Marzec18 - 51
- 2015, Luty6 - 25
- 2015, Styczeń7 - 42
- 2014, Grudzień3 - 12
- 2014, Listopad20 - 47
- 2014, Październik10 - 33
- 2014, Wrzesień13 - 38
- 2014, Sierpień11 - 27
- 2014, Lipiec20 - 41
- 2014, Czerwiec13 - 32
- 2014, Maj16 - 55
- 2014, Kwiecień18 - 91
- 2014, Marzec11 - 61
- 2014, Luty3 - 28
- 2014, Styczeń3 - 32
- 2013, Grudzień5 - 37
- 2013, Listopad12 - 53
- 2013, Październik20 - 64
- 2013, Wrzesień16 - 80
- 2013, Sierpień19 - 61
- 2013, Lipiec24 - 101
- 2013, Czerwiec19 - 87
- 2013, Maj14 - 84
- 2013, Kwiecień10 - 53
- 2013, Marzec5 - 46
- 2013, Luty3 - 24
- 2013, Styczeń5 - 41
- 2012, Grudzień4 - 32
- 2012, Listopad4 - 35
- 2012, Październik5 - 28
- 2012, Wrzesień18 - 100
- 2012, Sierpień23 - 118
- 2012, Lipiec19 - 92
- 2012, Czerwiec14 - 38
- 2012, Maj13 - 96
- 2012, Kwiecień12 - 95
- 2012, Marzec8 - 79
- 2012, Luty3 - 22
- 2012, Styczeń6 - 2
A przed Bikestatsem było tak...
Tatry, moja druga pasja...
Obserwowane blogi
Wpisy archiwalne w miesiącu
Maj, 2014
Dystans całkowity: | 812.96 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | b.d. |
Średnia prędkość: | b.d. |
Liczba aktywności: | 16 |
Średnio na aktywność: | 50.81 km |
Więcej statystyk |
Do roboty #29 + łomżing
Piątek, 30 maja 2014 · dodano: 31.05.2014 | Komentarze 3
W piątek rano pobudka z symptomami przeziębienia. Tak to jest, jak się jeździ po wodzie w temperaturze niewiele ponad zero stopni. ;) Symptomy symptomami, ale znowu dopada mnie busowstręt i celowo zamulam przy śniadaniu, aby uciekł mi jedyny dyliżans z wioski do stolycy. A jak już uciekł to nie ma rady - trzeba siadać na rower. :) Ujechałem jakieś 5 km i pssssss.... Z tyłu flak. Wbił się kawał gwoździa, jak widać niżej. Po załataniu i próbie napompowania koła okazuje się, że nadal powietrze uchodzi. Bliższe oględziny i już wiadomo: jechałem z gwoździem w oponie jakieś 20-30 metrów i zaczął dziurawić dętkę także z drugiej strony. Tia... Po załataniu dojechałem już sprawnie do pracy - z wiatrem i ze sporym opóźnieniem.Po pracy - jako że to piątek - tradycyjne upodlenie się w okolicach rezerwatu Horowe Bagno...
...by na koniec zaznać odrobinę Łomżingu :D
Do roboty #28
Czwartek, 29 maja 2014 · dodano: 30.05.2014 | Komentarze 0
Deszczowe perypetie, odc. 3Rano pada. Jechać, nie jechać? Jadę, pewnie zaraz przestanie... Nie przestało. :) Za to po całonocnych opadach ulice tym razem płyną. Dość szybko przemięka lewy but, potem prawy, a potem to już i tak wszystko jedno. Mimo to jedzie się nie najgorzej, choć chlupot w butach w temperaturze około 8 stopni nie dostarcza nadmiaru komfortu. Po drodze mijam 3 bajkerów. Wszyscy się pozdrawiamy, jak na hardkorów przystało. ;)) W pracy wbijam się na jedyny czynny kaloryferek, ale dziś nie będzie chyba na nim zbytniej konkurencji...
Powrót pod wiatr i na dużym zgonie. Pierwszy kryzys tego sezonu, jak nic.
Do roboty #27
Środa, 28 maja 2014 · dodano: 29.05.2014 | Komentarze 2
Deszczowych perypetii ciąg dalszy. :)Rano kropi. Jechać, nie jechać? Jadę, pewnie zaraz przestanie. No i rzeczywiście kropić przestało, za to zaczęło konkretnie padać. Dojechałem lekko podmoczony. Potem lało cały dzień, ale idealnie na fajrant znowu przestało. Spodziewałem się jednak tradycyjnych potoków wody wzdłuż ulic i kałuż gigantów, a tu nic, dosłownie nic. Woda z całodziennych opadów gdzieś się podziała i dojechałem do domu zupełnie na sucho. Przy okazji zakupiłem nowe chwyty kierownicy upadłej firmy Mbike, a także nasiona szczypiorku, fasoli oraz pietruszki. :)
Do roboty #26
Poniedziałek, 26 maja 2014 · dodano: 27.05.2014 | Komentarze 3
Z rana sielanka: po dniu restu i z wiatrem w plecy jechało się wprost wyśmienicie. Po południu dla równowagi nadeszła nad Warszawę burza z ulewą i to akurat w porze fajrantu. Miałem wracać autobusem, ale jak zobaczyłem te korki i wyobraziłem sobie 1.5h tkwienia w przegrzanych autobusach, to wybrałem rower. :) Do domu dojechałem oczywiście przemoczony w 100%, gdyż podwarszawskimi badziewnymi drogami rwały potoki (wody i samochodów). ;)Góry Świętokrzyskie
Sobota, 24 maja 2014 · dodano: 28.05.2014 | Komentarze 7
Kolejny z projektów wymyślony w trakcie korporacyjnych przerw na kawę - krótki, acz intensywny wypad w Góry Świętokrzyskie. Jędrek celem powspominania, a ja celem zwiadu i rozkminy ogólnej. :) Z pogodą niestety znowu nie utrafiliśmy - jak nie deszczowa Suwalszczyzna, to znowu skwarocieknące i upałolejące Góry Świętokrzyskie. No ale jak się rzekło A, to trzeba było powiedzieć Ą - po zameldowaniu się w Skarżysku-Kamiennej i uzbrojeniu rowerów ruszyliśmy do boju. Najpierw wzdłuż rzeki Kamiennej do Wąchocka, potem przez Sieradowicki Park Krajobrazowy do Bodzentyna, dalej przez Świętokrzyski Park Narodowy do Świętej Katarzyny i wreszcie do Kielc.Już na samym początku, pod Skarżyskiem, wpakowaliśmy się w fajne bagienka tworzone przez rzeczułkę Kaczką zwaną, choć oficjalnie Żarnówka jej na imię. Bagienka nieomijalne, jednak obcowanie z wodą w tak upalny dzień było całkiem przyjemne (nie licząc mułu i kamieni pod nim). Po tej przygodzie terenowej odwiedziliśmy Wąchock, gdzie uparłem się by poszukać pomnika sołtysa. Niestety chyba go schowali, bo jakiś remont robią i budują Aleję Humoru. Jak to w Wąchocku. ;)
Kolejny etap i kolejna przygoda to Sieradowicki Brukiem Podszyty Park Telepatorowy. Chyba jeszcze nigdy aż tak mnie nie wytelepało na rowerze. Park przecinają długaśne kociołbiane drogi wiodące po pagórkach i o ile podjazd czymś takim jest jeszcze w miarę znośny, to zjazdy stanowią wyzwanie. Chciałoby się rozpędzić, ale rower zaczyna przeraźliwie klekotać, że o zębach nie wspomnę. Bokiem jechać też trudno, bo albo rozpiaszczona koleina, albo trawa. No nie było łatwo, ale jakbym chciał mieć równo, to bym jeździł kolażówką. :)
W Radkowicach przemykamy fajnymi wąwozami, by po niedługim czasie dojechać do Bodzentyna. Sympatyczne miasteczko, można by było zatrzymać się tam na dłużej. Jest ryneczek z fontannami, są ruiny zamku, jest i bezpośrednie sąsiedztwo Świętokrzyskiego Parku. Sam Park przecinamy tylko asfaltem, albowiem podziałać tam można co najwyżej z buta. Za parkiem zwalamy się na odpoczynek przy fajnym zalewie w Wilkowie. W zasadzie można by tu już zakończyć, gdyby nie konieczność jazdy do Kielc. No i te żmije ludojady. ;)
Po drodze do Kielc zwiedzamy jeszcze terenowe ścieżki wokół Zalewu Cedzyna oraz kieleckie kamieniołomy w rezerwacie Wietrznia, by wreszcie - popędzani pomrukami burzy - załadować się do TLK i wrócić do zaparkowanego w Skarżysku samochodu.
Relacja by jedreks: klik!
Mapa.
Profil trasy.
W Skarżysku-Kamiennej. Prawie gotowi do drogi.
Tak się kiedyś jeździło.
A tak się jeździ dziś. Dworzec w Skarżysku, a na peronach kibelek PR i świętokrzyska Pesa.
Kładeczka na Żarnówce (Kaczce), małej rzece wpadającej do Kamiennej.
Mała rzeczka, a utrudnić potrafi. Tu kładeczki już nie było. :)
Opactwo cysterskie w Wąchocku. I muzeum jakieś ponoć w środku, ale kto by tam zwiedzał. ;P
Wspinaczka wzdłuż krawędzi długiego lessowego wąwozu pod Wąchockiem. Dało to popalić naszym nizinnym mięśniom. ;)
A na szczycie zielone, falujące łany i ogólnie świetny klimat.
Wjazd do Sieradowickiego Parku Krajobrazowego. Niestety wytrzęsło nas tam na kocich łbach niemiłosiernie.
A to dla odmiany w samym środku Parku.
Wąwozy (głębocznice) w okolicach Radkowic.
Można się tam było nieźle rozpędzić. :D
Zdarzały się po trasie fajne widoczki (acz niezbyt często). ;)
Ruiny XIV w. zamku w Bodzentynie.
Bodzentyn. Uliczka.
Widoki z drogi wjazdowej do Świętokrzyskiego Parku Narodowego. A widać prawdopodobnie Pasmo Sieradowickie.
Wygląda na to, że to nazwa miejscowości. :)
Zniechęcający do dalszej jazdy w upale - zalew w Wilkowie.
A to zalew Cedzyna pod Kielcami.
A to Kielce widoczne z górki w okolicach rezerwatu Wietrznia.
Do roboty #25
Piątek, 23 maja 2014 · dodano: 26.05.2014 | Komentarze 0
Upałowo do pracy c.d. Do tego bonusowe kilometry po zapomniane z ławki okulary.Do roboty #24 + kopiec
Czwartek, 22 maja 2014 · dodano: 23.05.2014 | Komentarze 0
Zwrotnikowe upały nam zapanowały. Po pracy wjazd z jednym lokalsem na Kopiec Powstania Warszawskiego. Oprócz wartości historycznej zawiera on w sobie (na sobie) kilka downhillowych tras ze skoczniami, hopkami itp. Na szczęście jest też wariant mniej hardcorowy, z którego skorzystaliśmy. :)Na szczycie.
Widok z.
Zjazd.
A przez Wisłę nadal płynie fala wezbraniowa.
Do lasu
Niedziela, 18 maja 2014 · dodano: 20.05.2014 | Komentarze 3
Po tygodniowej przerwie od roweru (spowodowanej czynnikami meteorologiczno-pracowymi) udało mi się wreszcie wyskoczyć na małą przejażdżkę wokół komina. W lasach soczyście zielono i pachnie konwaliami, których o dziwo nikt nie zebrał. Fajnie się tak jeździ po konwaliowych singlach :)Przez Wigierski PN do Gaładusia
Niedziela, 11 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 5
W niedzielę rano znowu raz kropi, raz pada. Obczyściwszy rowery z wczorajszej gliny ponownie oblekamy folie i ceraty, po czym kierujemy się w stronę północnego skrawka Wigierskiego Parku Narodowego. Jedzie się całkiem przyjemnie, aczkolwiek bez większych historii. W Kaletniku pod wiatką spożywczaka przeczekujemy deszcz po czym kontynuujemy podróż między hobbickimi pagórkami. Gdzieś tam w lasach spożywamy po kanapce, po czym przez Smolany, Żwikiele i Wiłkopedzie dojeżdżamy do naszej agorutystyki w Bubelach. Tam pod nieobecność gospodarzy szybkie przebranie się w tryb cywilny, spakowanie rowerów i powrót do Warszawy.Mapa całej trasy: o tu.
Mapa dnia.
Okolice Wigierskiego PN.
Wjazd do Wigierskiego PN.
WPN.
Fajna fota, co nie? ;) Chociaż jedną z tych krów chyba odrobinę poniosło. Zapomniałem napisać, że autorem wszystkich fot, na których widać mnie jest niejaki jedreks. :)
Esy-floresy wigierskie.
Zamieszkana chata strzechą kryta.
Pedzie, to po litewsku tropy (ślady). :)
Baza.
Czas w drogę powrotną.
Kategoria Suwalszczyzna 2014 | Komentarze 5
Suwalski Park Krajobrazowy. Wiżajny - Jeleniewo.
Sobota, 10 maja 2014 · dodano: 19.05.2014 | Komentarze 6
Drugiego dnia wycieczki niestety mocno się rozpadało. Nie było sensu ładować się prosto w deszcz, przeczekaliśmy więc do 12-tej, zwłaszcza że z los apartamentos nikt nas nie wyrzucał. Po 12-tej co prawda padało nadal, ale jakoś tak jakby mniej nachalnie... ;) Pojechaliśmy więc prosto na południe, aby poszaleć nieco po przepięknym Suwalskim Parku Krajobrazowym. Tam to już jest wypagórzone konkretnie - uda i łydki potrafią zapiec. Niestety nie dane nam były białe obłoczki, ani słońce leniwie wędrujące po błękitnym niebie. W to miejsce wisiały sobie ołowiane chmury, które wyraźnie miały problemy z pęcherzem. Nienajlepsze to okoliczności do pokazywania Jędrowi uroków Suwalszczyny, jednak to twardy chłop i byle czym się nie zniechęcał. :)Omijając co bardziej rozmoczone drogi gruntowe przemieszczaliśmy się szutrami aż do Smolników, gdzie nastąpił przepyszny obiad. W knajpie co prawda impreza zamknięta (komunia), ale rozpoznawszy mnie (trudno nie rozpoznać, jak się komuś obrzygało bar :)) ) główny kelner zaproponował komunijne, świeżutkie kartacze prosto z wody. Rewelacja, tym bardziej, że na to danie właśnie w duchu liczyłem. Na popitę Specjal i po godzince spożywczego zamulenia jedziemy dalej mozolnie pod górę, wspinając się asfaltem do podstawy Cisowej Góry. Tam planowałem pojechać wygodnymi szutrami dnem pradoliny Szeszupy przez Łopuchowo, niestety coś mi się popierdzieliło i władowaliśmy się w ciężki teren na niebieskim szlaku pieszym do Wodziłek. O wycofie nie było oczywiście mowy. W międzyczasie lunął deszcz, który umilał przedzieranie się przez grząskie koleiny. ;) Przed samymi Wodziłkami jeszcze kolejna porcja glinnej paciai otuliła rowery i już podziwiamy molennę staroobrzędowców.
Nadchodzi późne popołudnie i jak zwykle o tej porze - rozpogadza się. Pod Szurpiłami sesja foto z okazji słońca, potem jeszcze zaliczamy punkt widokowy na rezerwat "Głazowisko Rutka" i pomykamy na nieco już podmęczonych nogach do Jeleniewa. Tam w barze "Jelonek" po piwku i obdzwaniamy noclegi. O dziwo - wszystko pozajmowane przez różnych robotników, pracowników i innych tego typu "turystów". Łotdefak? W końcu udaje się coś znaleźć, a na pytanie jak tam trafić słyszę "to taki biały budynek sąsiadujący z barem Jelonek". :D
Kolejny rewelacyjny dzień jazdy. Niepogodę rekompensowały widoczki oraz podjazdy, w których ostatnio znajduję upodobanie. ;) A pod koniec dnia tradycyjne rozpogodzenie, które oblało słońcem soczystą zieleń parkowych pagórów. Tego dnia przypadały również jędrkowe urodziny, czego nie omieszkaliśmy uczcić. Nastrój imprezowy podsycała muza z sąsiedniej remizy, gdzie odbywało się akurat wesele. Przy "Jesteś szalona" można się nieźle zrelaksować, choć osobiście preferuję "Miała matka syna...". :D Potem było jeszcze jakieś słuchanie szant (jak na rowerzystów przystało) i nocne wędrówki piesze, ale spuśćmy na to zasłonę milczenia. ;)
Mapa.
Esy-floresy Suwalskiego Parku Krajobrazowego.
Esy-floresy i pagóry Suwalskiego Parku z wiatrakiem w tle. :P
Punkt widokowy na jezioro Jaczno (droga Dzierwany - Smolniki).
Gdzieś pod Smolnikami, ale nie kojarzę gdzie dokładnie. :)
Pyszne kartacze!
Jezioro Białe (Jodoziory)
Krajobraz z człowiekiem wzywającym helikopter. :D
Pyszny zjazd na Polimonie i Postawele. Tę fotę dedykuję niklosowi, emerytowanemu rowerzyście, który namówił mnie niegdyś na Suwalszczyznę. ;))
Cudnie :)
Będzie lało - Udziejek.
Będzie lało - Udziejek.
No i faktycznie lało.
Był za to czas na ogarnięcie mapy.
Jezioro Błędne. Niemy świadek naszego pobłądzenia. ;)
Molenna starowierców w Wodziłkach.
Jezioro Szurpiły i Góra Zamkowa.
Pod Jeleniewem.
Pod Jeleniewem - drucik pod napięciem, lepiej uważać. ;)
Pod Jeleniewem.
Krajobraz z drzewem, które udaje, że wieje silny wiatr. :)
Suwalski Park jest piękny, mówię wam! :)
Kategoria Suwalszczyzna 2014 | Komentarze 6