Info

Ten blog rowerowy prowadzi Mariusz vel zarazek z podwarszawskich Marek/Nadmy.
Więcej o mnie. Bikestatsowa tablica.


baton rowerowy bikestats.pl
Poprzednie lata


2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
Mapa wycieczek po górach:





Wypady kilkudniowe

rok 2023
Piwniczna - Beskid Sądecki i Pieniny
(184 km)



Podlasie: Suwałki - Mikaszówka
(306 km)


rok 2022
Beskidy: Rzeszów - Sucha Beskidzka
(500 km)

Kampinos, Płock, Sierpc, Górzno
(375 km)

Górzno
(578 km)

Podlasie
(240 km)

Kurpie, Mazury, Suwalszczyzna
(450 km)


rok 2021
Beskid Sądecki, Góry Lubowelskie, Pieniny
(293 km)

Podkarpacie
(258 km)


rok 2020
Beskidy: Przemyśl - Piwniczna (354 km)

Podlasie: Supraśl - Krynki - Czeremcha
(240 km)

Bieszczady
(108 km)


rok 2019
Beskid Śląski, Żywiecki i Mały
(297 km)

Beskidy: Przemyśl - Piwniczna
(404 km)

Wybrzeże: Świnoujście - Hel
(470 km)


rok 2018
Beskidy: Jasło - Bielsko
(510 km)


rok 2017
Beskid Sądecki i Małe Pieniny
(168 km)

Beskid Śląski, Żywiecki, Sądecki oraz Gorce
(350 km)

Kaszuby i Bałtyk
(111 km)

Bieszczady i Beskid Niski
(190 km)


rok 2016
Beskidy
(467 km)

Górzno II
(238 km)

Górzno I
(308 km)

Roztocze Południowe
(197 km)


rok 2015
Karpaty
(585 km)

Kaszuby
(193 km)


rok 2014
Bieszczady i Beskid Niski
(420 km)

Górzno k/Brodnicy
(205 km)

Góry Świętokrzyskie
(77 km)

Suwalszczyzna
(158 km)


rok 2013
Roztocze Bis
(130 km)

Roztocze
(304 km)

Suwalszczyzna
(373 km)

Pogórze Strzyżowskie i Przemyskie
(240 km)

Jura
(180 km)


rok 2012
Kurpie, Mazury, Suwałki
(405 km)

Suwalszczyzna
(280 km)

Roztocze
(240 km)
Szastarka - Werchrata

Podlasie
(159 km)
Drohiczyn - Nurzec


rok 2011
Roztocze
(226 km)
Lublin - Józefów Rozt.


rok 2008
Polska Egzotyczna II
(444 km)
Terespol - Suwalszczyzna


rok 2007
Polska Egzotyczna I
(370 km)
Terespol - Roztocze



Wycieczki jednodniowe
Wycieczki jednodniowe
rok 2016
 
Na rowerze 113 km: Wyszków i Serock



rok 2015
 
Na rowerze 113 km: Kazimierski Park Krajobrazowy
Na rowerze 130 km: Liwiec i Siedlce
Na rowerze 101 km: Kampinos


rok 2014
 
Na rowerze 101 km: Wyszków - Brok - Małkinia
Na rowerze 86 km: Urle - Sadowne Węgrowskie
Na rowerze 78 km: Urle - Konwalicha - Kobyłka
 
rok 2013
 
Na rowerze 107 km: Puszcza Kamieniecka
Na rowerze 83 km: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Na rowerze 120 km: Wyszków, Kamieńczyk, Urle
Na rowerze 92 km: Kuligów, Niegów, Kraszew
 
rok 2012

Na rowerze 105 km: Kurpie: wzdłuż Narwi i Pisy
Na rowerze 110 km: Bug: Arciechów - Wyszków
Na rowerze 77 km: Wioski pod Tłuszczem
Na rowerze 93 km: Topór w Puszczy Kamienieckiej
Na rowerze 52 km: Pogórze Wielickie
Na rowerze 43 km: Kraków - Tyniec
Na rowerze 40 km: Kręcący z burzami
Na rowerze 63 km: Nad Bug
Na rowerze 55 km: Wołomin - Kanał - Zalew
Na rowerze 50 km: Lasy Legionowskie i Białołęka
Na rowerze 110 km: Wyszków i Brok nad Bugiem
Na rowerze 69 km: Pod Goździówkę
Na rowerze 71 km: Wokół Radzymina
Na rowerze 55 km: Kuligów nad Bugiem
Na rowerze 22 km: Rowerem po jeziorku
Na piechotę 15 km: Kampinos
Na rowerze 39 km**: Heavy frost biking ;)
Na rowerze 94 km**: Styczeń Bike Attack ;)

rok 2011

Na rowerze 43 km: Peregrynacja lokalna #6
Na rowerze 71 km: Wzdłuż Osownicy
Na rowerze 65 km: Pulwy i Puszcza Biała
Na rowerze 70 km: Topór - Chrzęsne
Na rowerze 86 km: Cegłów - Nadma
Na rowerze 92 km: Mrozy - Łochów
Na rowerze 226 km: Z Lublina na Roztocze
Na rowerze 98 km: Kawa w Łochowie

OKOLICE KOSZALINA:
Na rowerze 42+35 km: Jamno i Arboretum
Na rowerze 82 km: Gotyckie kościoły

Na rowerze 82 km: Treblinka - Liwiec - Urle
Na rowerze 112 km: Z Ostrołęki do Tłuszcza
Na rowerze 64 km: Z Rząśnika na Pulwy
Na rowerze 72 km: Szewnica - Bug - Zegrze
Na biegówkach Koniec zimy 2010/2011

ROZTOCZE:
Na biegówkach 16 km: do Florianki (Roztocze)
Pieszo 35 km: do Górecka (Roztocze)
Na biegówkach 20 km: do Lipowca (Roztocze)

1726 km - TOTAL*
rok 2010

październik 2010: Jesienny Zalew Zegrzyński 48 km: Jesienny Zalew Zegrz.

OKOLICE KOSZALINA:
czerwiec 2010 24 km: Iwięcino
lipiec 2010 85 km: Wokół jeziora Jamno
czerwiec 2010 74 km: Wokół jeziora Bukowo
czerwiec/lipiec 2010 Mapka zbiorcza (Koszalin)

maj 2010: Lasy Miedzyńskie - Stara Wieś - Liw 118 km: Lasy Miedzyńskie
kwiecień 2010: Dzięciołek - Liwiec - Bug - Rządza 87 km: Puszcza Kamieniecka
styczeń 2010: Wydmy Nadmy Wydmy Nadmy
styczeń 2010: Baza rakiet na biegówkach Baza rakiet

703 km - TOTAL*
rok 2009

pazdziernik 2009: Autem dookoła Polski Dookoła Polski
wrzesień 2009: Topór - Czaplowizna - Kamieńczyk - Barchów 52 km: Czaplowizna
wrzesień 2009: Dalekie - Brańszczyk - Brok - Małkinia 70 km: Dalekie-Tartak
wrzesień 2009: Nieporęt - Kobiałka - Zielonka 45 km: Kobiałka
sierpień 2009: Zambski - Bartodzieje 47 km: Zambski
sierpień 2009: Małkinia - Łochów 67 km: Wilczogęby
sierpień 2009: Urle - Zalew 83 km: Z Urli nad Zalew
lipiec 2009: Wisła i Narew 67 km: Wisła i Narew
czerwiec 2009 58 km: Kamieńczyk
lipiec 2009 61 km: Urle n/Liwcem
czerwiec 2009 111 km: Siedlce
biegówki luty 2009 Śnieg po kostki
biegówki styczeń 2009 Na nartach po okolicy

948 km - TOTAL*
rok 2008

październik 2008 Pożegnanie jesieni
lipiec 2008 Okolice Nadmy II
czerwiec 2008 Okolice Nadmy
kwiecień/maj 2008 Nad Wkrę (108 km)
9 marca 2008 Wesoła Ponurzyca
17 lutego 2008 Podryg zimy nad Wisłą
3 lutego 2008 Sroga zima!
12/13 stycznia 2008 Styczeń Plecień (57 km)

1224 km - TOTAL
rok 2007
22 km - Spacer wyborczy
55 km - Tropem jesieni
31 km - Leśne przejażdżki
40 km - Puszcza Słupecka
57 km - Poligon w Zielonce
82 km - Łąki Radzymińskie
90 km - Wycieczka wałowa

1413 km - TOTAL
rok 2006
32 km - Sylwester w siodle
41 km - Na grzyby
133 km - Czersk
151 km - Treblinka
60 km - Warszawa
71 km - wokół Zalewu
80 km - Tłuszcz
45 km - Kampinoski PN
118 km - Nowe Miasto
31 km - Jez. Zegrzyńskie

1227 km - TOTAL


rok 2005
40 km - rezerwat "Łęgi"
101 km - Mińsk Maz.
58 km - Legionowo
91 km - Wyszków
55 km - Ossów
60 km - Warszawa
50 km - Kuligów
166 km - Wyszogród
88 km - Otwock
40 km - Kanał Żerański

749 km - TOTAL

rok 2004
150 km - Węgrów
101 km - Stanisławów
115 km - Modlin
90 km - Urle (Liwiec)
55 km - Załubice

511 km - TOTAL

* - wszystkie TOTALE dotyczą dystansu przejechanego na rowerze

** - dystans skumulowany kilku wycieczek
Archiwum wpisów na blogu
A przed Bikestatsem było tak...
Tatry, moja druga pasja...
Obserwowane blogi






stat4u
Wpisy archiwalne w kategorii

Puszcza Biała i Kamieniecka

Dystans całkowity:697.97 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:7
Średnio na aktywność:99.71 km
Więcej statystyk
Dystans:
101.68 km

Wyszków, Brok, Małkinia

Sobota, 12 kwietnia 2014 · dodano: 13.04.2014 | Komentarze 14

Sam nie wiem, czy to trening, czy wycieczka. Start o 5:00 w temperaturze poniżej zera. Klasycznie wzdłuż S8 przez Radzymin do Wyszkowa. Na całym odcinku silnie drętwiały mi stopy z zimna. W Wyszkowie byłem po 7-mej, więc na żadną kawę nie było szans - wszystko pozamykane. Za to udało mi się odnaleźć Pomnik Pamięci Żydów Wyszkowa, zagubiony gdzieś pośród łąk i nieco zaniedbany. W międzyczasie zrobiło się nieco cieplej, choć nadal ledwie kilka stopni powyżej zera. Odwiedziłem Bańszczyk, a stamtąd udałem się sentymentalnym szlakiem trasy, którą 5 lat temu przejechałem z tatą. Na tym odcinku było już sporo szutrów, a nawet leśnego piachu. W Tuchlinie i Bojanach droga momentami styka się z Bugiem - piękne widoki! W Broku zwiedziłem tylko ruiny zamku, bo musiałem się spieszyć na kibel powrotny o 11:06 z Małkinii. Tak to jest, jak się przyobieca powrót na punkt 13-tą i wsparcie przy myciu okien. ;)

 
 

Brrrrr... mrozek skoro świt.


Bug w Wyszkowie paruje jak wrzątek w czajniku.


"Odzyskane" macewy w Wyszkowie


Poranek na "molo" w Brańszczyku


Jedno z wielu centrów Europy ;)


Tuchlin


Pod Tuchlinem


Pod Tuchlinem


Soczyste łąki pod Brokiem


Ruiny zamku w Broku


Ruiny zamku w Broku


Powrót z Małkinii






Dystans:
86.50 km

Gdzie meandruje Bug...

Sobota, 22 marca 2014 · dodano: 24.03.2014 | Komentarze 18

Pewnego razu za wydmami, za lasami... namówiłem JędrkaS na wizytę w Nabużańskim Parku Krajobrazowym - tym bardziej, że liznął go już niedawno między Kukawkami, a Gaciami i z pewnością czuł niedosyt. Zgodził się ochoczo, prawdopodobnie nie wiedząc co go czeka. ;) Dzięki mojemu nowemu hobby (wstawanie o 5-tej rano), w Urlach zameldowaliśmy się kwadrans przed 8-smą. Pierwszy etap prowadził via Loretto i Świniotop do Kamieńczyka z dygresją w niewielkim, leśnym, zapiaszczonym (i niestety zaśmieconym) spłachetku NPK. Kamieńczyk to wieś z wielowiekowymi tradycjami, doskonale położona tuż nad zakolem Bugu. Niegdyś znaczący ośrodek administracyjny - dziś klimatyczna i senna miejscowość na końcu świata. Lubię to miejsce! W Kamieńczyku był też pierwszy i ostatni spożywczak na trasie, dlatego odpowiednio dociążyliśmy plecaki. Chwilę potem rozpoczęła się całodniowa zabawa terenowa - poruszaliśmy się wyłącznie po łąkach, lasach i szutrach. Była wizyta przy ujściu Liwca do Bugu, były leśne single krawędzią lasu po urwistym brzegu rzeki, były letniska Szumin i Wywłoka, by wreszcie wypuścić się na bezkresne szutry ciągnące się dziesiątkami kilometrów wzdłuż wałów i terenów zalewowych. 
Muszę przyznać, że były też mroczne aspekty wypadu. A mianowicie gleby. Nie jakaś tam jedna przywoita gleba. Nawet nie obciachowe dwie. Gleby nastąpiły aż cztery, z czego 3 należały do mnie! Pierwsza wesoła, niegroźna i czysto towarzyska (bo tuż przede mną fiknął Jędrek). Druga już zupełnie nieciekawa (uślizg koła na mokrym pniaku) i skutkująca obiciem lub pęknieciem żebra (diagnostyka w trakcie). Trzecia zupełnie śmieszna, na środku piaskatej drogi (fota poglądowa poniżej) - tym razem obiłem kolano. Wszystkie gleby miały związek z niewypinającym się (lub nieumiejętnie wypinanym) lewym butem SPD. Powiem krótko: zaczynam tęsknić za noskami... ;)
Z innych ciekawostek - w związku z remontem linii kolejowej Warszawa - Białystok, zmuszeni byliśmy czekać na najbliższy pociąg ponad 2 godziny, co było totalnie szczękoopadające i pokrzyżowało mi pewne matrymonialne plany. ;) Kiedy znudziło już nam się "zwieszanie kopyt z krawędzi peronu" ® i picie piwa na stacji Prostyń -  podjechaliśmy jeszcze do następnej, dzięki czemu Jędrek nieomalże łyknął kilometrową setę tego dnia. :) 




A tak przepięknie meandruje i starorzeczuje Bug:


Coś ostatnio często bywam w Kukawkach ;)


Bug w  Kamieńczyku - starej, klimatycznej wsi z rynkiem.


Tereny zalewowe rzeki Liwiec. Nieopodal ;) tego miejsca Liwiec wpada do Bugu.


Podwójna gleba. Jędrek postanowił wypróbować trick znany jako NIGOP KO180S  (niezapowiedziane i gwałtowne odwrócenie przedniego koła o 180 stopni), a ja to tradycyjnie... SPD nie chciało się wypiąć ;))


Wygodna i wyraźna ścieżka wzdłuż Wilżanki. ;) Miał być krzaking, to był!


I sama Wilżanka. Ot taka strużka.



Bo kładki nie było...


Wysoki i zalesiony brzeg Bugu. Aczkolwiek brzegi Bugu bywają też wyższe. :)


Och jak tu pięknie... Zarazek's River Bank Lans. :)


Nadbużańskie szuterki ciągną się dziesiątkami kilometrów. Coś pięknego.


Stary krzyż w jednogospodarstwowym przysiółku Suć.


Mazowiecko...


Takim wałem, o!


Nieśmiało widać już wiosenną zieleń uprawną.


Gleba któraś tam z serii "bo pedau się nie wypiął". Apropą - pozdrawiam tych, którym słowo "pedau" mówi coś więcej :P







Dystans:
77.66 km

Urle nad Liwcem

Niedziela, 9 marca 2014 · dodano: 12.03.2014 | Komentarze 6

... czyli pierwsza rasowa wycieczka rowerowa AD 2014. Ze względu na to, iż Wspominany-Tu-Już-Po-Wielokroć Jędrek popełnił niedawno wpis na ten temat (z właściwym sobie wdziękiem, swadą i drakiem), ograniczę się tylko do paru zadań. Otóż podjechali my pociągiem osobowym (zwanym niekiedy kibelkiem) do miejscowości letniskowej Urle nad rzeką Liwiec (ta rzeka zresztą kawałek dalej wpada do Bugu, a Bug kawałek dalej wpada do Narwii, a Narew kawałek dalej wpada do Wisły, a potem już cały czas prosto i zobaczysz pan Bałtyk). W Urlach przejechaliśmy ze stacji jakiś kilometr do "rzeczonej rzeki", gdzie panowała sielankowo-słoneczna, iście wiosenna atmosfera. Nieśmiało zaproponowałem, aby wobec zaistniałych okoliczności zakończyć tu wycieczkę, kupić po browarku i poopalać się, jednak jedreks nie zna słowa umiar (wystarczy spojrzeć ile tego dnia nakręcił kilometrów). Pokręciliśmy zatem szutrami przez Kukawki, Podgacie i Tumanki do Bugu, potem kawałek wzdłuż niego i już afaltami pod upierdliwy wiatr aż do Wołomina. Tam nad malowniczą, meandrującą strugą (gdzie wołomińscy złodzieje powiatowi składują resztki ze skradzionych i rozebranych na części samochodów) spożyliśmy gratulacyjnego browarka i rozjechali się do swoich obowiązków.




Z linii białostockiej (6) zniknął jeden tor :)


Liwiec toczy swe wody - obecnie jeszcze całkiem głębokie.


Jędrek kątempluje ubite, podurlańskie szutrówki.


Zarazek nad Fiszorem, który w tym miejscu wpada w stare koryto Bugu.


O jak pięknie zakwitło pierwsze, wiosenne zielsko ;)





Dystans:
107.40 km

Puszcza Kamieniecka - tam i spowrotem

Sobota, 26 października 2013 · dodano: 28.10.2013 | Komentarze 8

Ostatni weekend października jakoś podejrzanie ciepły był, no nie? ;) Postanowiłem pożegnać sezon 2013 jakąś dłuższą trasą, więc pomknąłem skoro świt z wiatrem i po asfalcie aż pod Wyszków. Jechało się bardzo szybko, bo wiatr był naprawdę konkretny. Potem zagłębiłem się w lasy Puszczy Kamienieckiej, od sympatycznej wioski Fidest, aż do Urli nad Liwcem. W tychże Urlach planowałem zakończyć jazdę, ale że jakaś młoda godzina była (ok. 12:00), a najbliższy pociąg dopiero o 14:00, postanowiłem pojechać do domu rowerem. Posiliwszy się zatem napojem otrzymanym w wyniku enzymatycznej hydrolizy skrobi i białek zawartych w ziarnach zbóż i poddanym fermentacji alkoholowej ;) skierowałem swój wytarty bieżnik w kierunku S, a potem SW. No i niestety się okazało, że było to 40 km mordęgi pod wiatr. Na pocieszenie mijałem wioski o sympatycznych nazwach: Wujówka, Kury, Łysobyki... :) Nie do przecenienia jest również fakt, iż nie musiałem się ładować z rowerem do Mazowieckich Kolei Bangladeskich (bardziej deska, niż bangla).
 




Aleja prastarych entów i młodych klonów wiodąca do dworku zakonnic (siostry benedyktynki samarytanki). A na terenie dworku rosną piękne, 300-letnie dęby.



Jesienny krajobraz z suchym drzewem.



Jednotorowa linia kolejowa nr 29 do Wyszkowa i Ostrołęki.



W okolicach Sulejowa (pod Tłuszczem) dużo jeszcze takich drewnianych domków można spotkać. Niektóre zamieszkane.



Panorama późnojesienna.



Most kolejowy nad Liwcem (linia nr 6 do Białegostoku i Kuźnicy).





Dystans:
120.92 km

Wyszków, Kamieńczyk, Urle

Niedziela, 5 maja 2013 · dodano: 06.05.2013 | Komentarze 7

W niedzielę nagle zepsuła się pogoda, zrobiło się jakoś dziwnie ciepło i słonecznie. Na przekór aurze postanowiłem jednak wrócić na rower, a przy okazji przetestować nowe gacie rowerowe za 169,90. Jakoś tak się rozbujałem asfaltowo w kierunku Radzymina, potem Trojan, Niegowa, Wyszkowa i uzbierało się nistądnizowąd 40 km. A to dopiero 11:00 rano... Dziwne. No to pojechałem do Kamieńczyka, sennego miasteczka o wiekowych tradycjach spławnych, obecnie zupełnie zapomnianego, peryferyjnego i na uboczu. Lubię to miejsce. A po drodze nastąpiło zdziwienie: Liwiec przy ujściu wygląda prawie, jak Bug w suchszej porze. Znaczy szeroki i głęboki. A przecież to rzeka znana z płytkości, sielanki i pluskania się dzieci. :) Następnie pojechałem spenetrować nadbużańskie single w okolicach Szumina i Wywłoki. Wyszedł z tego trudny krzaking, bo wysoka woda pozabierała ścieżki i skróty. Za to widoczki na zakole rzeki jak zwykle niezawodne. Kolejny etap to zajechanie na obiad do kultowej Urlanki w Urlach - całkiem ogromny schaboszczak popity schłodzonym browarkiem. Niestety po obiedzie nastąpiła kumulacja negatywna: osłabienie po chorobie, ospałość poobiednia, błogostan po piwie, 70 km w nogach, umęczenie krzakingiem i obolały tyłek od nowych gaci za 169,90. Nic tylko walnąć się na brzegu Liwca i pospać do wieczora... :) Ale z racji focha, jaki rzuciłem ostatnio w kierunku Kolei Mazowieckich, męczyłem bułę przez kolejne 40 km przez Jadów, Sulejów, Miąse - aby upaść wreszcie z wyczerpania po grillem we własnym ogrodzie. Pozycja leżąca nie przeszkodziła mi jednak wrzucić do środka trochę brykietów i otworzyć dziękczynnego browarka. :))


Kałuża gigant na bocznej drodze technicznej ekspresówki do Wyszkowa.


Liwiec - normalnie rzeczka do kostek - głęboki i rozlany przy ujściu do Bugu.


A to już Bug - stan wody również wysoki, w dodatku zeżarł fragmenty nabrzeżnego singielka ;)


Tak to właśnie rzeka Bug pożera las


Nabrzeżny singielek


A to jakaś struga malowniczo przepływająca ludziom przez działki. Całkiem jak "mój" niedawno wykopany rów melioracyjny ;)


Tory do Małkini w Barchowie/Urlach


Widokówka znad rzeki Rządzy



Nic dodać, nic ująć. :)
 
 





Dystans:
110.41 km

Wzdłuż Bugu: Arciechów - Wyszków

Sobota, 21 lipca 2012 · dodano: 22.07.2012 | Komentarze 11

Napisałem całkiem zgrabną i dosyć długą relację, obfitującą w dramatyczne zwroty akcji, zaskakujące rozwiązania i niespodziewaną puentę - relację ogólnie świadczącą dosyć dobrze o umiejętnościach autora. :] Niestety wszytko trafił h... ponieważ niechcący użyłem sekwencji klawiszy odpowiadającej mniej więcej CTRL-A i DEL. Nie wiem czy była dokładnie taka, bo piszę bezwzrokowo ;) w każdym razie zniknęła cała zawartość okna edycji tekstu. Jak blodynka normalnie. W takim razie będzie skrótowo: zaplanowaliśmy z pawlicą spocik w Radzyminie i "zobaczymy co dalej". Znaczy spontan. Znaczy Bug. :) Poprzez stepy akermańskie pod Beniaminowem, betonówkę do Załubic i Arciechów dotarliśmy do tej pięknej rzeki. A dalej to już tradycyjnie: na wale, pod wałem, po łąkach, po lasach, po piachu i po bagnach. To ostatnie wyeskalowało się do formy "po kolana w szlamie", kiedy to jeden nadmiernie optymistyczny autochton rzekł: "tak, tak, oczywiście, tam idzie droga, dojedziecie do Ślężan, ho ho, abo i jeszcze dalej". Nadmienię, że wyglądał na trzeźwego. W każdym razie po sympatycznych epizodach terenowych dotarliśmy wreszcie do ekspresówki S8 pod Wyszkowem. Czy raczej do siatki ją ogradzającej, której sforsowanie też zajęło trochę czasu. A potem to już 40 km asfaltem do domu i pawlica używający jakichś dziwnych, zagranicznych sformułowań typu "siadaj na koło" :D I przyznam, że z propozycji skorzystałem, co oszczędziło mi walki z przeciwległym wiatrem.

Ślad GPS.


Pomost w Arciechowie.


Podoba mi się rower tego bikera :)


Nad Bugiem ładnie jest. :)


Na łydce oznaczono poziom głębokości nabużańskich bagienek. :)


Opuszczony dom pod Dręszewem.





Dystans:
93.40 km

Wioski pod Tłuszczem i Puszcza Kamieniecka

Sobota, 23 czerwca 2012 · dodano: 24.06.2012 | Komentarze 6

W sobotę po południu (13:00) nadarzyła się okazja do ulotnienia się z domu i sieknięcia jakiejś traski. Skierowałem tedy swe opony tradycyjnie w stronę Tłuszcza, którego peryferyjne wioski są bardzo klimatyczne. No, lubię tam się pałętać po prostu. Jest przaśnie, wioskowo i leśnie, choć niestety po lasach pełno śmieci. Ciąg dalszy wycieczki to dobrze znane warszawiakom Urle nad Liwcem, by wreszcie wbić się w bagienno-piachowe lasy Puszczy Kamienieckiej. Tym razem przeważała wersja bagienna, jako że wg lokalsów kilka dni wcześniej nad okolicą nastąpiło oberwanie chmury. W efekcie totalnie się zablokowałem w środku lasu, tuż przed Czaplowizną i Toporem. Za cholerę nie mogłem się przebić w żadną stronę, bo wszędzie leśne drogi pod wodą i szlamem. I dlatego właśnie uciekł mi ostatni pociąg, który dawał szansę zdążenia na mecz Hiszpania - Francja. Wrrrr... Musiałem zrobić wycof aż do Łosiewic i objechać problem dużym łukiem. Tak mnie to zdenerwowało, że na stacji w Toporze musiałem wypić piwo. :)

Mapa GPS



Takie to kwiaty wyrosły sobie w rowie przy drodze. Ktoś wie co to za piękność?



Tu bierze swój początek linia kolejowa nr 13: Krusze - Pilawa. Niestety obecnie bez ruchu osobowego (jedynie 2 pociągi tu przystają, ale można podjechać tylko 1 stację do Tłuszcza lub ewent. w przeciwnym kierunku do Warszawy).




Okolice Tłuszcza




Chabry



Czas wjechać do parku :)




Okolice Urli



Most kolejowy na Liwcu w Urlach



W Puszczy Kamienieckiej. Dalsze ekscesy bagienne na tyle mnie zaabsorbowały, że nie robiłem już zdjęć :)




A tu na koniec dnia niespodzianka - w "rodzinnym" spożywczaku pojawił się ten oto rarytas :)