Info

Więcej o mnie. Bikestatsowa tablica.

Poprzednie lata

Wycieczki jednodniowe
Tagi
Archiwum wpisów na blogu
A przed Bikestatsem było tak...
Tatry, moja druga pasja...
Moje rowery
Obserwowane blogi

Zawoja - Rysianka
Wtorek, 9 października 2018 · dodano: 30.10.2018 | Komentarze 5
Wtorek. Beskid Żywiecki oraz cięcie roweru. ;)
↗ 1206m, 45 km, mapa, zdjęcia

Okazało się, że w Rabce serwisant tak silnie dokręcił śrubę (dwie takie śruby mocują lewą korbę do osi suportu), że nie szło jej odkręcić. Wielokrotne próby doprowadziły tylko do zniszczenia otworu na imbusa. Śruba nie była zapieczona, lecz ekstremalnie mocno dokręcona. Inne próby typu nabijanie torxów lub zbijanie otworu też na nic się nie zdały. No ręce mi opadły... Wojtek mówi: trzeba ciąć. Szlifierką kątową... Operacja nieco chirurgiczna, ale powiodła się, przy czym uwolniona śruba (część nie będąca w gwincie) wystrzeliła hen, hen w głąb posesji, co pokazuje poziom naprężenia. Niestety to dopiero połowa sukcesu. Co z pozostałym w gwincie kawałkiem śruby? Wykręcić się tego nie da. Proponuję wiercenie, Wojtek godzi się na to wyłącznie na moją odpowiedzialność. I kolejny sukces - udaje się wiertarką wykręcić śrubę bez zniszczenia gwintu w korbie. Ufff... szybka wymiana łożysk na nówki sztuki, skręcenie roweru i... skrzypi nadal. :)) Czyli to jednak nie suport. Rama? Piasta? Bębenek? Nie zdiagnozowałem przyczyny do czasu pisania tej relacji.



Watówki to zupełnie osobny temat. Raz, że roztaczające się stamtąd widoki są obłędne (zwłaszcza na Babią Górę), dwa, że zamieszkał tam poznany przeze mnie w ubiegłym roku Andrzej z Gliwic. Niestety popełniam duże faux pas i nie daję mu znać, że się kręcę po okolicy. Dziś trochę żałuję, ale wówczas zależało mi na szybkim dotarciu jeszcze przed zmrokiem do schroniska Rysianka.

Z Krzyżowej przez Sopotnię docieram do wylotu doliny, dnem której wiedzie coraz wyżej leśna szutrówka. Wspinam się nią dosyć wysoko, mijam odbicie niebieskiego szlaku (raczej nie dla roweru, ciężko byłoby tamtędy go wciągać) i skręcam w jakąś leśną przecinkę, którą wydostaję się na Halę Łyśniowską i dalej na Halę Pawlusią. Tam robię popas, aby obejrzeć zachód słońca i wypić piwko. Jest oczywiście całkowicie pusto i bardzo pięknie. Ja i góry - to lubię...

(wszystkie dni chronologicznie)
Kategoria Beskidy 2018 | Komentarze 5
Komentarze
garmin | 14:49 poniedziałek, 5 listopada 2018 | linkuj
"W zupełnych już ciemnościach podjeżdżam pod schronisko PTTK na Hali Miziowej." Zmień Miziową na Rysiankę :-)
grigor86 | 19:53 wtorek, 30 października 2018 | linkuj
Fajnie się to czyta i ogląda. Piękne miejsca są w Polsce na rower.
niklos | 13:24 wtorek, 30 października 2018 | linkuj
No kurde, słaba ta wycieczka nie jest!
Czekam na ostatnie dni, tylko zdjęć byś trochę więcej i większych dał!
Komentuj
Czekam na ostatnie dni, tylko zdjęć byś trochę więcej i większych dał!