Info

Ten blog rowerowy prowadzi Mariusz vel zarazek z podwarszawskich Marek/Nadmy.
Więcej o mnie. Bikestatsowa tablica.


baton rowerowy bikestats.pl
Poprzednie lata


2023
2022
2021
2020
2019
2018
2017
2016
2015
2014
2013
2012
Mapa wycieczek po górach:





Wypady kilkudniowe

rok 2023
Piwniczna - Beskid Sądecki i Pieniny
(184 km)



Podlasie: Suwałki - Mikaszówka
(306 km)


rok 2022
Beskidy: Rzeszów - Sucha Beskidzka
(500 km)

Kampinos, Płock, Sierpc, Górzno
(375 km)

Górzno
(578 km)

Podlasie
(240 km)

Kurpie, Mazury, Suwalszczyzna
(450 km)


rok 2021
Beskid Sądecki, Góry Lubowelskie, Pieniny
(293 km)

Podkarpacie
(258 km)


rok 2020
Beskidy: Przemyśl - Piwniczna (354 km)

Podlasie: Supraśl - Krynki - Czeremcha
(240 km)

Bieszczady
(108 km)


rok 2019
Beskid Śląski, Żywiecki i Mały
(297 km)

Beskidy: Przemyśl - Piwniczna
(404 km)

Wybrzeże: Świnoujście - Hel
(470 km)


rok 2018
Beskidy: Jasło - Bielsko
(510 km)


rok 2017
Beskid Sądecki i Małe Pieniny
(168 km)

Beskid Śląski, Żywiecki, Sądecki oraz Gorce
(350 km)

Kaszuby i Bałtyk
(111 km)

Bieszczady i Beskid Niski
(190 km)


rok 2016
Beskidy
(467 km)

Górzno II
(238 km)

Górzno I
(308 km)

Roztocze Południowe
(197 km)


rok 2015
Karpaty
(585 km)

Kaszuby
(193 km)


rok 2014
Bieszczady i Beskid Niski
(420 km)

Górzno k/Brodnicy
(205 km)

Góry Świętokrzyskie
(77 km)

Suwalszczyzna
(158 km)


rok 2013
Roztocze Bis
(130 km)

Roztocze
(304 km)

Suwalszczyzna
(373 km)

Pogórze Strzyżowskie i Przemyskie
(240 km)

Jura
(180 km)


rok 2012
Kurpie, Mazury, Suwałki
(405 km)

Suwalszczyzna
(280 km)

Roztocze
(240 km)
Szastarka - Werchrata

Podlasie
(159 km)
Drohiczyn - Nurzec


rok 2011
Roztocze
(226 km)
Lublin - Józefów Rozt.


rok 2008
Polska Egzotyczna II
(444 km)
Terespol - Suwalszczyzna


rok 2007
Polska Egzotyczna I
(370 km)
Terespol - Roztocze



Wycieczki jednodniowe
Wycieczki jednodniowe
rok 2016
 
Na rowerze 113 km: Wyszków i Serock



rok 2015
 
Na rowerze 113 km: Kazimierski Park Krajobrazowy
Na rowerze 130 km: Liwiec i Siedlce
Na rowerze 101 km: Kampinos


rok 2014
 
Na rowerze 101 km: Wyszków - Brok - Małkinia
Na rowerze 86 km: Urle - Sadowne Węgrowskie
Na rowerze 78 km: Urle - Konwalicha - Kobyłka
 
rok 2013
 
Na rowerze 107 km: Puszcza Kamieniecka
Na rowerze 83 km: Mazowiecki Park Krajobrazowy
Na rowerze 120 km: Wyszków, Kamieńczyk, Urle
Na rowerze 92 km: Kuligów, Niegów, Kraszew
 
rok 2012

Na rowerze 105 km: Kurpie: wzdłuż Narwi i Pisy
Na rowerze 110 km: Bug: Arciechów - Wyszków
Na rowerze 77 km: Wioski pod Tłuszczem
Na rowerze 93 km: Topór w Puszczy Kamienieckiej
Na rowerze 52 km: Pogórze Wielickie
Na rowerze 43 km: Kraków - Tyniec
Na rowerze 40 km: Kręcący z burzami
Na rowerze 63 km: Nad Bug
Na rowerze 55 km: Wołomin - Kanał - Zalew
Na rowerze 50 km: Lasy Legionowskie i Białołęka
Na rowerze 110 km: Wyszków i Brok nad Bugiem
Na rowerze 69 km: Pod Goździówkę
Na rowerze 71 km: Wokół Radzymina
Na rowerze 55 km: Kuligów nad Bugiem
Na rowerze 22 km: Rowerem po jeziorku
Na piechotę 15 km: Kampinos
Na rowerze 39 km**: Heavy frost biking ;)
Na rowerze 94 km**: Styczeń Bike Attack ;)

rok 2011

Na rowerze 43 km: Peregrynacja lokalna #6
Na rowerze 71 km: Wzdłuż Osownicy
Na rowerze 65 km: Pulwy i Puszcza Biała
Na rowerze 70 km: Topór - Chrzęsne
Na rowerze 86 km: Cegłów - Nadma
Na rowerze 92 km: Mrozy - Łochów
Na rowerze 226 km: Z Lublina na Roztocze
Na rowerze 98 km: Kawa w Łochowie

OKOLICE KOSZALINA:
Na rowerze 42+35 km: Jamno i Arboretum
Na rowerze 82 km: Gotyckie kościoły

Na rowerze 82 km: Treblinka - Liwiec - Urle
Na rowerze 112 km: Z Ostrołęki do Tłuszcza
Na rowerze 64 km: Z Rząśnika na Pulwy
Na rowerze 72 km: Szewnica - Bug - Zegrze
Na biegówkach Koniec zimy 2010/2011

ROZTOCZE:
Na biegówkach 16 km: do Florianki (Roztocze)
Pieszo 35 km: do Górecka (Roztocze)
Na biegówkach 20 km: do Lipowca (Roztocze)

1726 km - TOTAL*
rok 2010

październik 2010: Jesienny Zalew Zegrzyński 48 km: Jesienny Zalew Zegrz.

OKOLICE KOSZALINA:
czerwiec 2010 24 km: Iwięcino
lipiec 2010 85 km: Wokół jeziora Jamno
czerwiec 2010 74 km: Wokół jeziora Bukowo
czerwiec/lipiec 2010 Mapka zbiorcza (Koszalin)

maj 2010: Lasy Miedzyńskie - Stara Wieś - Liw 118 km: Lasy Miedzyńskie
kwiecień 2010: Dzięciołek - Liwiec - Bug - Rządza 87 km: Puszcza Kamieniecka
styczeń 2010: Wydmy Nadmy Wydmy Nadmy
styczeń 2010: Baza rakiet na biegówkach Baza rakiet

703 km - TOTAL*
rok 2009

pazdziernik 2009: Autem dookoła Polski Dookoła Polski
wrzesień 2009: Topór - Czaplowizna - Kamieńczyk - Barchów 52 km: Czaplowizna
wrzesień 2009: Dalekie - Brańszczyk - Brok - Małkinia 70 km: Dalekie-Tartak
wrzesień 2009: Nieporęt - Kobiałka - Zielonka 45 km: Kobiałka
sierpień 2009: Zambski - Bartodzieje 47 km: Zambski
sierpień 2009: Małkinia - Łochów 67 km: Wilczogęby
sierpień 2009: Urle - Zalew 83 km: Z Urli nad Zalew
lipiec 2009: Wisła i Narew 67 km: Wisła i Narew
czerwiec 2009 58 km: Kamieńczyk
lipiec 2009 61 km: Urle n/Liwcem
czerwiec 2009 111 km: Siedlce
biegówki luty 2009 Śnieg po kostki
biegówki styczeń 2009 Na nartach po okolicy

948 km - TOTAL*
rok 2008

październik 2008 Pożegnanie jesieni
lipiec 2008 Okolice Nadmy II
czerwiec 2008 Okolice Nadmy
kwiecień/maj 2008 Nad Wkrę (108 km)
9 marca 2008 Wesoła Ponurzyca
17 lutego 2008 Podryg zimy nad Wisłą
3 lutego 2008 Sroga zima!
12/13 stycznia 2008 Styczeń Plecień (57 km)

1224 km - TOTAL
rok 2007
22 km - Spacer wyborczy
55 km - Tropem jesieni
31 km - Leśne przejażdżki
40 km - Puszcza Słupecka
57 km - Poligon w Zielonce
82 km - Łąki Radzymińskie
90 km - Wycieczka wałowa

1413 km - TOTAL
rok 2006
32 km - Sylwester w siodle
41 km - Na grzyby
133 km - Czersk
151 km - Treblinka
60 km - Warszawa
71 km - wokół Zalewu
80 km - Tłuszcz
45 km - Kampinoski PN
118 km - Nowe Miasto
31 km - Jez. Zegrzyńskie

1227 km - TOTAL


rok 2005
40 km - rezerwat "Łęgi"
101 km - Mińsk Maz.
58 km - Legionowo
91 km - Wyszków
55 km - Ossów
60 km - Warszawa
50 km - Kuligów
166 km - Wyszogród
88 km - Otwock
40 km - Kanał Żerański

749 km - TOTAL

rok 2004
150 km - Węgrów
101 km - Stanisławów
115 km - Modlin
90 km - Urle (Liwiec)
55 km - Załubice

511 km - TOTAL

* - wszystkie TOTALE dotyczą dystansu przejechanego na rowerze

** - dystans skumulowany kilku wycieczek
Archiwum wpisów na blogu
A przed Bikestatsem było tak...
Tatry, moja druga pasja...
Obserwowane blogi






stat4u
Wpisy archiwalne w miesiącu

Lipiec, 2012

Dystans całkowity:1228.60 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:19
Średnio na aktywność:64.66 km
Więcej statystyk
Dystans:
62.94 km

Do roboty + Airbike

Piątek, 13 lipca 2012 · dodano: 14.07.2012 | Komentarze 3

Jako, że moje stare żelowe siodełko zaczęło się zachowywać jak źle wykonany implant piersi, podjąłem decyzję o jego wymianie. Udałem się w tym celu do Airbike'a na Magnolię, Mangalię czy inną Malignę, gdzie mam najbliżej z pracy. Drogi ten sklep, ale udało się wyczaić jakąś wyżłobioną deskę za 85 zeta. Jeździ się na nowym siodle fajnie, choć kości miednicy muszą odrobinę przywyknąć. :)




Dystans:
57.35 km

Do roboty + naga laska :)

Czwartek, 12 lipca 2012 · dodano: 13.07.2012 | Komentarze 5

O ile z rańca ulewa bezskutecznie deptała mi po piętach, to popołudniowy deszcz zdołał mnie zagonić pod Siekierkowski the Most. Schodzę więc nad Wisłę, ja paczę, a tam kolega na swoim GT Awalanszu. Od słowa do słowa i nie wiadomo skąd wyłuskaliśmy 4 piffka. A chmury się w międzyczasie rozlazły, dzięki czemu słoneczko złagodziło trochę odczuwalny już, nadchodzący zimny front. Traska do domu przebiegła płynnie i szybko, czego nie da się powiedzieć o dzisiejszym poranku, ale to już inna historia... :)


A to taki pastelowy, środowy zachód słońca (ma się nijak do czwartkowego rowerowania, dlatego wstawiam) :]



Laski lecą na mój rower :)



Widok na warsiawski skyline spod mostu Siekierkowskiego



I w drugie mańkie.





Dystans:
68.40 km

Do roboty

Wtorek, 10 lipca 2012 · dodano: 11.07.2012 | Komentarze 0

To już ostatnia rowerowa podróż do pracy przed przerwą. Czas dać sobie na wstrzymanie. Środa więc będzie bez roweru. :]




Dystans:
55.46 km

Do roboty + wzmianka o bobrze

Poniedziałek, 9 lipca 2012 · dodano: 10.07.2012 | Komentarze 2

Do roboty jak to do roboty - z rana rześko i przyjemnie, popołudniem gorącawo. Na skrzyżowaniu Czwartaków/Żołnierska o mało nie wjechałem do samochodu jednemu krewkiemu dziadkowi. Dziadek tetryk, cham i bloozgacz. :)
Poza tym jakiś bajker wyprzedzając mnie huknął nagłe "cześć" - czyżby to plakietka bikestatsowa zadziałała? ;)

P.S. W niedzielę, gdy po zrobionej trasie siedziałem sobie nad rzeczką z nogami prawie w wodzie i popijałem wiadome zasłużone, praktycznie ocierając się o palce moich stóp przepłynął sobie wodą młody bóbr. :) Po raz pierwszy widziałem bobra lajw in de nejczer.





Dystans:
77.22 km

Na wschód od Tłuszcza

Niedziela, 8 lipca 2012 · dodano: 09.07.2012 | Komentarze 4

Nie wiem co mi przyszło go głowy, ale w niedzielę postanowiłem pojeździć na rowerze. Jednakowoż zawżdy w związku z tym, że w sobotę kuzynka w spożywczym "U Kuzynki" zrobiła promocję na Ciechana (po 2 zł), niedzielny poranek należał do trudnych (zaś promocja owa miała silny związek z terminem ważności tegoż produktu). Wsiadłem tedy dopiero o 13:00 do pociągu spółki Koleje Mazowieckie Sekcja Bangladesz Sp. z o.o. gdzie poza zwyczajowymi chmurami dymu z papierosów i rozlanym piwem spotkałem starego człowieka ze starym rowerem. Bardzo mnie ciekawiło, kim był ów starszy pan, jednak drzemał sobie i pochrapywał, więc nie zaczepiałem. A to jego pojazd:






O 14:00 jako jedyny pasendżer wysiadłem w Szewnicy i udałem się na eksplorację stepów położonych hen hen na wschód od Tłuszcza.



A stepy te wyglądały tak:




Drewniany domek w Wujówce


Gdzieś pośród pól i lasów, w zupełnym odcięciu od jakiejkolwiek wsi, czy przysiółka napotkałem opuszczony dom. Jak zwykle zadumałem się nad tym faktem. Ciekawe jak żyło się panu Edwardowi w takiej izolacji od cywilizacji... Jakim był człowiekiem... Odszedł chyba nie tak dawno, bo wewnątrz pełno sprzętów.







Po chwili zadumy powróciłem znów na cudowne szutrowe klimaty Równiny Wołomińskiej. :)





Dystans:
12.00 km

W poszukiwaniu konia, krowy i rybki :)

Sobota, 7 lipca 2012 · dodano: 08.07.2012 | Komentarze 3

...czyli wieczorny wypad ze szwagrem i córą w plener. Szwagier na MBike'u, ja na Mongoosie, a Marta na Hamaxie. :)




Dystans:
55.69 km

Do roboty + koncepcja

Czwartek, 5 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 5

Czwartek z rana rześki i przyjemniejszy od mokrej i klejącej środy. Ale ja nie o tym... :) Odkryłem mianowicie w tym tygodniu, że firma Mbike uszczęśliwiając mnie nową ramą Renegade DSC 2012 pozbawiła jednocześnie możliwości przykręcenia bagażnika (konieczne na czas parodniowych wycieczek z sakwą). A jest tak, bo nowa rama nie ma dospawanych górnych piwotów z gwintem, a zatem nie bardzo jest do czego przymocować górne wąsy bagażnika Crosso.
No i po tym wstępie już rozumiecie, czemu musiałem otworzyć tzw. piwo koncepcyjne, choć zazwyczaj tego we środy nie czynię. Siadłem zatem, podumałem, zrobiłem obczaing posiadanych części i śrubków. Ledwie pół godzinki i pół butelki, a pojawiło się rozwiązanie:






Dystans:
55.39 km

Do roboty + wilgotność 80%

Środa, 4 lipca 2012 · dodano: 05.07.2012 | Komentarze 2

Rano jeszcze znośnie, ale powrót z pracy we środę to już klimat puszczy równikowej w porze mokrej. Wilgotność blisko 80% powodowała, że 2 ruchy pedałami i twarz od razu jak po wyjściu spod prysznica... :O Tak wysoka wilgotność wpływa wyraźnie (w moim wypadku) na wydolność. Dodam, że negatywnie wpływa. A już samo słowo "wpływa" jest wystarczająco mokre... :) Jeździło mi się tego dnia ciężko i jakoś tak niewydajnie...
Aaaa, no i jak wychodziłem z roboty to od razu na głowę spadł mi deszcz. Gdzie mu jednak do wtorkowego gradu... bez szans na zrobienie wrażenia. :)





Dystans:
55.80 km

Do roboty + gradobicie

Wtorek, 3 lipca 2012 · dodano: 04.07.2012 | Komentarze 7

Wiedziałem, że coś nie gra, gdy wychodziłem z pracy. Coś czaiło się w kleistym i nieruchomym powietrzu. Chmury wokół robiły dobrą minę, ale do zdecydowanie złej gry. Było jakoś tak... podejrzanie. Nawet robal, który wpadł mi do oka na Sheckerkowsky Bridge jakoś podejrzanie mało wierzgał odnóżami.... W Rembertowie usłyszałem pierwszy grzmot. Ale gdzie tam od grzmotu do deszczu - spokojnie zdążę. Zawsze zdążam. Nie może być inaczej. Dlaczego więc - się pytam - dostałem pierwszą lodową landryną w łeb gdy do domu było jeszcze 6 km? A drugą dwie sekundy później? No?
Ledwie zdażyłem wpaść na zadaszony wiatą peron stacji kolejowej PKP Kobyłka Ossów, gdy się zaczęło gradobicie na zmianę z nawalnym deszczem. Pomyślałem - spoko, jest lato, 15 minut i przestanie. Przecież to oczywiste. Dlaczego więc - się pytam - nie przestało nawet po blisko półtorej godzinie?!?
W końcu moja cierpliwość dobiegła końca i gdy ulewa przekształciła się w zwykły deszcz, zdecydowałem się na jazdę. Oczywiście ulicami płynęły rzeki więc dojechałem totalnie mokry. A padać przestało dokładnie wtedy, gdy opierałem rower o garaż.